Po małej przerwie wracamy, by dokończyć nasz cykl podsumowań z rozgrywek zimowych. Dziś przyjrzymy się wydarzeniom na czwartoligowych murawach w biznesie. I tutaj mieliśmy niesamowicie zaciętą rywalizację dwóch drużyn, która trwała do ostatniego spotkania. Finalnie, dosłownie o włos, dzięki lepszemu bilansowi w dwumeczu (o zaledwie jednego gola) mistrzostwo zdobyli SM Warszawa, którzy wyprzedzili nieznacznie Transstream. Na trzecim miejscu zaś uplasowała się LS-Rampa. Zapraszamy na podsumowanie sezonu Zima 2024 – IV Liga Ligowiec Biznes!

Zgodnie z tradycją, nasze podsumowanie rozpoczniemy od zdobywców tytułu, czyli SM Warszawa. Załogę Strażników od samego startu zimy terminarz nie rozpieszczał, gdyż w pierwszych trzech grach mierzyli się z, jak się potem okazało, trzema ekipami z top4 na finiszu. Na inaugurację SM W pokonali Aecom EC 4:3 (po golu ich bramkarza Marcina Melerskiego w 39 minucie), następnie wygrali z Transstreamem 3:1 (i ten wynik w późniejszym rozrachunku był kluczowy w wyścigu o złoto). W trzecim występie lepsza od Warszawiaków była LS-Rampa (3:4), a w kolejnym spotkaniu, po fantastycznym come-backu, udało się ograć FC REVIVAL 7:6 (mimo że było już 0:4). Na finiszu rundy zasadniczej wpadły dwa walkowery (z New Cut i Henkel Polska) przemieszane z efektownym triumfem z DS-Teamem 9:2. Po awansie do czołowej czwórki z pierwszej pozycji, SM Warszawa zrewanżowali się na LS-Rampie (5:3), ale w swojej przedostatniej potyczce stracili punkty z Aecomem (6:6 po znakomitym widowisku). A ten rezultat oznaczał, że w finale sezonu SM W w starciu z Transstreamem, żeby zgarnąć wazon, nie mogli przegrać różnicą większą niż jeden gol. I Warszawiacy osiągnęli swój cel, notując „zwycięską” porażkę 2:3 (po pasjonującym i pełnym dramaturgii boju). A to oznaczało, że SM Warszawa sięgnęli po najcenniejsze trofeum dzięki lepszej różnicy bramek (zarówno oni, jak i Transstream, zebrali po 22 oczka). Co było kluczem do sukcesu? Na pewno doświadczenie, szeroka kadra, konsekwencja, ale też stalowe nerwy, które pozwalały często pozwalały Warszawiakom przesądzać o wygranych w końcówkach). Do tego nie możemy nie wspomnieć o indywidualności. Pisaliśmy już o golkiperze Marcinie Melerskim, ale koniecznie musimy wyróżnić też duet obrońców Adrian Wiercioch – Piotr Kobiałka, bardzo dobrze w minionym sezonie prezentowali się też Robert Herman, Ireneusz Calski, Robert Zawistowski, Leszek Karczewski, Tomasz Cioroch czy Sebastian Średnicki. Lecz tak naprawdę cały zespół SM Warszawa zapracował na to pierwsze miejsce. Wielkie brawa!

Jak pisaliśmy już w akapicie wyżej, dosłownie jednej bramki do zdobycia najcenniejszego trofeum zabrakło drugiemu na mecie Transstreamowi, co pokazuje tylko, jak wyrównana była walka o złoto. Załoga w białych trykotach na otwarcie zimowej kampanii pokonała FC REVIVAL 3:0, ale w drugiej serii gier przegrała z późniejszym złotym medalistą SM Warszawa 1:3. W następnych dwóch grach wpadły dwie wygrane (5:0 z Henkel Polska i 4:2 z New Cut), lecz potem przydarzył im się dość niespodziewany remis 3:3 z DS-Teamem. Transstream odbił sobie to na finiszu rundy zasadniczej, zdobywając komplet oczek w starciach z czołowymi drużynami, czyli z LS-Rampą (2:0) i Aecom EC (7:1). Pierwsze w spotkanie z Grupie Mistrzowskiej, z Rampą, było nieudane (5:8), ale w kolejnym tygodniu rywalizacji udało się ponownie ograć Aecom (tym razem 3:0). A to oznaczało, że w ostatnim spotkaniu sezonu Transstream, żeby myśleć o złocie, musiał zwyciężyć z SM Warszawa różnicę dwóch goli. I tu, jak już doskonale wiemy, było bardzo blisko, gdyż skończyło się na 3:2 i srebrnych medalach. I chociaż taki finał na pewno był rozczarowujący, to naszym zawodnicy w białych koszulkach zimą zaprezentowali się naprawdę świetnie, a wicemistrzostwo i awans nie były dziełem przypadku. Transstream to przede wszystkim kolektyw z niesamowicie wyrównaną kadrą, ale kilka nazwisk musimy tu wyróżnić. Na pewno najlepszego bramkarza ligi Artema Bogatikova (ze średnią 8.5), znakomicie w zeszłym sezonie wyglądali też Nazar Litvinienko, Andrii Kravchuk, Serhii Novokhatskyi, Vladyslav Kovalchuk, Viktor Bosiuk, Vladyslav Serheiev czy Matvii Puzyk. Bez nich druga lokata nie byłaby możliwa.

Skład podium uzupełniała LS-Rampa. Wejście w zimowe rozgrywki w ich wydaniu było wprost wyborne. Na dzień dobry ograli późniejszego mistrza SM Warszawa 4:3, a w drugiej serii gier rozbili DS-Team 8:1. W trzeciej kolejce co prawda lepszy okazał się Aecom EC (3:6), ale w następnych dwóch grach LS-R zgarnęli komplet oczek, wygrywając z New Cut 12:2 i 6:5 po szalonej wymianie ognia z Henkel Polska. Końcówka rundy zasadniczej nie poszła jednak po ich myśli, co zaowocowało dwoma porażkami (0:2 z Transstreamem i 3:4 z FC REVIVAL). Lecz finalnie Rampa wskoczyła do top4. I tam poszło jej naprawdę nieźle. Co prawda SM Warszawa zdołali się im zrewanżować (3:5), ale w ostatnich dwóch meczach LS-R zwyciężyli z Transstreaem 8:5 i z Aecomem EC 8:4, co zapewniło im miejsce na pudle. Oprócz brązowych medali i pucharu za trzecią pozycję do ich gabloty wpadły też statuetki za osiągnięcia indywidualne. Królem asyst (z 10. ostatnimi podaniami) został Mateusz Tymiński, ten sam zawodnik został też przez nas wybrany MVP sezonu. Oprócz Tymińskiego na wyróżnienia zasłużyli też Patryk Pułkownik, Dawid Nowicki, Bartosz Wojdowski, Adrian Jakóbczak, Piotr Zając czy Jakub Wolszczak, ale ogólnie cała LS-Rampa w swoim debiutanckim sezonie pokazała, że ma ogromny potencjał.

Na czwartej pozycji uplasował się Aecom EC. Zieloni przez całą pierwszą fazę punktowali w kratkę. Na inaugurację musieli uznać wyższość SM Warszawa (3:4), ale potem ograli 6:5 DS-Team, By w następnym tygodniu przegrać 7:9 z FC REVIVAL. W kolejnych dwóch występach wpadł komplet oczek (6:3 z LS-Rampą i 4:3 z Henkel Polska), ale w szóstej serii gier lepszy okazał się Transstream (1:7). Aecom w końcówce rundy zasadniczej zwyciężyli z New Cut 8:4 i dzięki temu zapewnili sobie walkę o medale. Na otwarcie Grupy Mistrzowskiej drużyna w zielonych koszulkach po kapitalnym boju zremisowała z mistrzowskim SM Warszawa 6:6, ale finisz rozgrywek nie był dla nich udany. W ich przedostatnim występie górą był Transstream (0:3), a w finale sezonu, w meczu, którego stawką było miejsce na pudle, zaliczyli porażkę 4:8 z LS-Rampą. Chociaż do podium nieco zabrakło, to A EC zimą nie zostali bez zdobyczy. Statuetkę dla najlepszego strzelca ligi, z dorobkiem 17. goli, zgarnął Mateusz Serafin, który w zimowej kampanii imponował świetną dyspozycją. Fantastycznie też prezentowali się Bartosz Cieślak, Bartłomiej Korczak, Damian Zawisza, Huber Ciarka i Bartłomiej Kowalski.

Przechodzimy teraz do drugiej połówki tabeli. Na piątej lokacie wylądował Henkel Polska. Na początku rozgrywek HP wyglądali nieźle, zdobywając 7 punktów w pierwszych czterech występach. Na co przełożyły się wygrane 9:3 z DS-Teamem, remis 3:3 z FC REVIVAL, przegrana 0:5 z późniejszym wicemistrzem Transstreamem i triumf 4:1 z New Cut. Następnie wpadły dwie nieznaczne porażki (5:6 z Rampą i 3:4 z Aecomem), a na koniec rundy zasadniczej Henkel oddał walkowera SM Warszawa. W kolejnych dwóch spotkaniach poszło im lepiej. Dzięki victoriom 6:4 z Revivalem i 7:3 z DS-Teamem załoga w biało-czerwonych barwach zapewniła sobie zwycięstwo w Grupie Niemistrzowskiej i nawet darmowe trzy punkty sprezentowane New Cut na finiszu sezonu nie zmieniły tego stanu rzeczy. Jeśli chodzi o poszczególnych zawodników, to naprawdę podobała nam się gra duetu ofensywnego Rafał Biedź – Szymon Mika, a do tego jak zwykle można było liczyć na niezawodnego Grzegorza Ciesielskiego.

Tyle samo punktów co Henkel, czyli 13, uzbierał FC REVIVAL. Komanda w błękitnych trykotach do samego końca biła się o awans do Grupy Mistrzowskiej, ale zabrakło trochę szczęścia. Na otwarcie FC R przegrali z Transstreamem, potem wpadł remis z HP 3:3, wygrana 9:7 z mocnym Aecomem i nieznaczna porażka z późniejszym mistrzem SM Warszawa 6:7. W piątym meczu Revival uległ DS-Teamowi 5:7, ale na finiszu rundy zasadniczej Błękitni odbili to sobie dwoma zwycięstwami (4:3 z brązowym medalistą Rampą i 5:3 z New Cut). W Grupie Niemistrzowskiej FC R musieli uznać wyższość Henkela, zwyciężyli ponownie z NC, tym razem 6:0, a na koniec sezonu po raz drugi zaliczyli porażkę w konfrontacji DS-T. Pozycja FC REVIVAL mogła być wyższa niż szósta, lecz było też sporo plusów. Na pewno postawa Eduarda Aleksandrovicha, Yevhenii Slauto, Władysława Kuszczowa, Vitalija Nimetskyi’a czy też bramkarza Volodymyra Ostriakova daje nadzieję na lepsze wyniki w przyszłości.

Pora na siódmy DS-Team. Drużyna w niebieskich barwach pierwszy punkt zdobyła dopiero w czwartej serii gier, ale za to z nie byle kim, bo późniejszym wicemistrzem Transstreamem (3:3). Tydzień później DS T zaliczyli premierową victorię 7:5 z Revivalem, ale koniec rundy zasadniczej to kolejne dwie porażki. W Grupie Niemistrzowskiej Niebiescy poradzili sobie nieźle. Remis 3:3 z New Cut, przegrana z Henkelem 3:7, ale na koniec po raz drugi udało im się zwyciężyć z FC R, tym razem 5:3. Co prawda rezultaty DS-Teamu zimą były dalekie od wymarzonych, to skuteczność Krzysztofa Chmielnika czy też zaangażowanie takich zawodników jak Przemek Kuśmierczyk, Przemek Tyczyński, Serhii Artiuk, Konrad Kamiński czy Dima Hroshkin nie mogło umknąć naszej uwadze.

Na samym końcu stawki znalazł się New Cut. Debiutanci w swoim pierwszym sezonie w Ligowcu zapłacili frycowe, ale jesteśmy przekonani, że zebrane doświadczenie okaże się bezcenne w przyszłości. W rundzie zasadniczej NC zaliczyli aż sześć porażek, ale większość z nich po walce, nie były to wysokie przegrane. Do tego wpadła im jedna wygrana, 5:2 z DS-Teamem. W Grupie Niemistrzowskiej najpierw zdobyli punkt w starciu z DS-T (3:3), potem musieli uznać wyższość Revivalu, a na koniec walkowera oddał im Henkel. Dzięki czemu ich dorobek na finiszu wyniósł 7 oczek. Jeśli New Cut utrzyma w kadrze Piotra Kiewesza, Mateusza Polaka, Artura Honka i Łukasza Lewczuka, to jesteśmy przekonani, że w przyszłości ich wyniki będą zdecydowanie lepsze.

 

Król strzelców: Mateusz Serafin (Aecom EC) – 17. goli

Król asyst: Mateusz Tymiński (LS-Rampa) – 10. ostatnich podań

Najlepszy bramkarz: Artem Bogatikov (Transstream) – średnia punktów 8.5

MVP Sezonu: Mateusz Tymiński (LS-Rampa)