Po małej przerwie wracamy do naszego cyklu artykułów wspominających wiosenne rozgrywki. Dziś przyjrzymy się weekendowej Ekstraklasie. W tej przez niemal całą wiosnę prowadzili zawodnicy DMN Yebañsk, ale ostatecznie na finiszu wyprzedziła ich doświadczona drużyna Interu Europol, w imponujący sposób sięgając po mistrzowski wazon. DMN finalnie uplasowali się na trzecim stopniu podium, a srebro przypadło Chwastowi Lotosu. Całej medalowej serdecznie gratulujemy, przy okazji zapraszając wszystkich na podsumowanie sezonu Wiosna 2024 – Ekstraklasa Ligowiec Weekend!

Znana i niezwykle doświadczona ekipa Interu Europol zimą 2023 roku sięgnęła po złoto w Ekstraklasie. Potem chłopaki zrobili sobie małą przerwę, a następnie spróbowali sił w biznesie (ze świetnym rezultatem, jakim niewątpliwie był srebrny medal). Wiosną Inter powrócił do macierzystych rozgrywek i zrobił to z wielkim hukiem, sięgając po kolejny mistrzowski wazon. Europol piłkarską wiosnę rozpoczął świetnie, od zwycięstw 9:6 z późniejszym wicemistrzem Chwastem Lotosu i aż 8:1 z Powiewem Czarnobyla. W 3. serii gier przydarzyła im się porażka z ERGO Technology & Services S.A. 4:6 (jak się okazało, jedyna w całej kampanii), ale potem nie było na nich mocnych. W 4. kolejce IE dostali walkowera od AZS PJATK, następnie byli górą w starciach z FC InterTeamem (7:4), w swoim szóstym meczu ograli ówczesnego lidera DMN Yebañsk 7:3 (jak się okazało, był to kluczowy triumf na przestrzeni całego sezonu), a kilka dni później znaleźli sposób na SND (9:6). W swoich dwóch ostatnich spotkaniach Inter otrzymał darmowe punkty od Chaosu Mokotów oraz FC Oldboys i w taki oto sposób, niestety nie na murawie, przypieczętowali tytuł. Mimo mniejszej liczby okazji do wykazania się, prawdziwym królem polowania został Tomasz Piórkowski, który nie tylko sięgnął po statuetkę najskuteczniejszego snajpera ligi (z 22. golami), ale też zgarnął najcenniejszą nagrodę indywidualną za MVP Ekstraklasy. Te osiągnięcia nie byłyby możliwe, gdyby nie pomoc kolegów z zespołu. Kapitalnie spisywali się Michał Marzec, Mariusz Piórkowski, Borys Kackiewicz (drugi najlepszy bramkarz w stawce), Grzegorz Cieślak czy Artur Jesionowski. Ale tutaj każdy gracz Interu Europol dołożył swoją cegiełkę do tego sukcesu. Wielkie brawa, Panowie!

Słowa uznania należą się też drugiemu na mecie Chwastowi Lotosu. Biało-Zieloni na wiosnę przegrali tylko raz, na inaugurację, w dodatku z późniejszym mistrzem Interem Europol 6:9. Co sobie szybko odbili, wygrywając 4 mecze z rzędu (15:0 z Chaosem Mokotów, 5:2 z FC InterTeamem, 5:3 z SND i 8:2 z FC Oldboys). W 6. kolejce Chwast dość nieoczekiwanie stracił punkty z Powiewem Czarnobyla (3:3 po kapitalnej wymianie ognia), ale potem, już do końca sezonu, CL nie mylili się. W pokonanym polu zostawiając ERGO Technology & Services S.A. (7:5), brązowych medalistów DMN Yebañsk (9:2), a na finiszu rozgrywek wpadł im jeszcze walkower od AZS-u. A to w ostatecznym rozrachunku dało Lotosowi srebrne krążki. Tak wyglądało to, patrząc przez pryzmat kolektywu. Jeśli chodzi o indywidualności, to i tu nie można było narzekać. Statuetką dla króla asyst z 10. podaniami zdobył niezawodny Piotr Ignaczewski, najlepszym golkiperem ligi z imponującą średnią 9,7 został Lucjan Baran, a do tego nie możemy zapomnieć o znakomitych występach takich zawodników jak Maciej Michalski, Tomasz Chołotkiewicz, Piotr Laube, Marek Kondziółka, Szymon Binkiewicz czy Karol Szczap. Chociaż w zasadzie było też więcej bohaterów, a każdy z nich dołożył swoje 3 grosze do fantastycznego wyniku, jakim było to wicemistrzostwo.

Przez długi okres wiosennej kampanii na czele było DMN Yebañsk. Dymano w pierwszych 5 występach prezentowało się wprost perfekcyjnie. Na dzień dobry pokonali ERGO Technology & Services S.A. 5:3, następnie poradzili sobie też z FC InterTeamem (6:3), z AZS PJATK (również 6:3), z Powiewem Czarnobyla (4:3) i z ówczesnym obrońcą tytułu SND (5:3). I dopiero w ich szóstym meczu zostali zatrzymani przez Inter Europol (przegrana 3:7). Można się zastanawiać, jak Yebañsk poradziłby sobie w tych zawodach z Norbertem Strachotą (pauzującym wówczas za kartki), ale to dywagacje. W każdym razie, DMN nie składali broni i zwyciężyli kolejne 2 spotkania (5:2 z FC Oldboys i walkower od Chaosu), ale na koniec przyszła kolejna porażka, 2:9 z Chwastem. A to w konsekwencji oznaczało stratę szans nie tylko na tytuł, ale też spadek na 3. miejsce. Co z pewnością mogło być dla tej drużyny małym rozczarowaniem, ale według nas Dymano wiosną wyglądali naprawdę znakomicie i byli największą rewelacją sezonu. A do tego, oprócz wspomnianego Strachoty, fantastycznie spisywali się Adam Krawczyk, Czarek Karpiński, Daniel Suska, Kuba Sus, Dawid Safin, Mateusz Pośniak i Cezary Kołakowski. Czapki z głów!

Miejsca na pudle zabrakło dla ERGO Technology & Services S.A.. Granatowi na otwarcie sezonu ulegli DMN Yebañsk 3:5, ale w kolejnym tygodniu rozbili FC Oldboys 10:1, a w 3. serii gier, jako jedyni w stawce, znaleźli sposób na późniejszych złotych medalistów Inter Europol (imponująca wygrana 6:4). Następnie w pokonanym polu zostali FC InterTeam (7:5), SND (9:4) oraz Chaos Mokotów (walkower), ale w ich siódmym występie lepszy okazał się Chwast Lotosu (5:7). W przedostatniej kolejce za darmo punkty oddał im AZS PJATK, a na finiszu rozgrywek ERGO zaliczyło nieznaczną porażkę z Powiewem Czarnobyla (3:4). Być może załoga w granatowych koszulkach zakończyłaby w top3, gdyby w zespole było mniej rotacji i częściej w akcji widzielibyśmy takich zawodników jak Piotr Kalinowski, Marek Wójcik, Paweł Koziorek, Kacper Tymosik, Jan Jabłoński i Patryk Kwiatkowski. Lecz patrząc na okoliczności 4. lokata z niewielką stratą do podium, przy naprawdę silnej konkurencji, to naprawdę więcej niż przyzwoity rezultat. I jeśli ERGO ustabilizuje skład, to jesteśmy przekonani, że na jesień ta ekipa powalczy o najwyższe cele.

Do górnej połówki tabeli załapał się też Powiew Czarnobyla, chociaż strata do ścisłej czołówki była już dość znacząca. Niemniej, była to naprawdę udana kampania w wykonaniu Bordowych. Na inaugurację Powiew postraszył AZS PJATK (5:6), drugi mecz akurat im kompletnie nie wyszedł (wysoka porażka ze złotym Interem Europol), ale od tego momentu każdy rywal, mówiąc kolokwialnie, musiał się z nimi męczyć. Co odzwierciedlały ich wyniki. Wygrana 5:2 z FC Oldboys, skromna przegrana 3:4 z załogą z top3 DMN Yebañsk, remis 3:3 z kolejnym medalistą Chwastem, pechowe 3:4 z FC InterTeamem i zwycięstwo 4:3 z mocnym ERGO. Była to zasługa świetnego zgrania Powiewu, ale też jakości indywidualnej. Mowa tu przede wszystkim o Piotrze Stępniu, Mateuszu Przystupie, Mateuszu Aronowiczu, Bartłomieju Zasadzkim, Macieju Cybulskim, Mikołaju Wrochie, Jarosławie Kłosiewiczu i Tomaszu Mikołajczyku. Z taką ekipą i przy zebranym doświadczeniu Powiew Czarnobyla jesienią może ostro namieszać.

Na 6. pozycji uplasowali się FC Oldboys. Beniaminek i mistrz I Ligi już na samym początku pokazał, że nie będzie chłopcem do bicia, ogrywając obrońców tytułu SND 6:4. Potem jednak Wietnamczycy grali w kratkę. Porażki z ERGO 1:10 i z Powiewem 2:5, zwycięstwo 11:3 z Chaosem, przegrana z Chwastem 2:8, triumf z AZS-em 8:5. Następnie ulegli DMN 2:5, by efektownie pokonać FC InterTeam 8:1. By sezon zwieńczyć oddanym walkowerem Europolowi. Innymi słowy – Oldboje, gdyby ustabilizowali formę, mogliby spokojnie znaleźć się na wyższej lokacie, ale miejsce w środku stawki po awansie na pewno wstydu im nie przyniosło. A dodatkowo na plusy zapracowali tacy zawodnicy jak Hung, Tung, Huan Lu, Son, Linh czy Duc Anh. Szkoda tylko, że tak rzadko na boisku (jedynie 4 razy) stawiał się ich najlepszy strzelec Quang.

AZS PJATK przed każdymi rozgrywkami jest typowany jako jeden z faworytów do mistrzostwa. Tymczasem Akademicy zajęli dopiero 7. pozycję, co trzeba rozpatrywać w kategorii rozczarowania. Zwłaszcza że aż czterokrotnie PJATK oddawał punkty rywalom za darmo. Jak już AZS stawiał się na boisku, to grał ze zmiennym szczęściem. Zaczęło się wygraną 6:5 z Powiewem Czarnobyla, ale potem lepszy okazał się DMN Yebañsk (3:6). Następnie AZS mierzył się z beniaminkami i tu też było w kratkę (7:3 z InterTeamem i 5:8 z Oldboys). Po drodze wpadł jeszcze walkower od Chaosu, co w ostatecznym rozrachunku dało im zaledwie 9 punktów. Ze składu Akademików na pewno możemy wyróżnić Tomka Bicza czy Stefana Branickiego, ale będziemy się upierali, że akurat od tego zespołu będziemy wymagać znacznie więcej.

Rzutem na taśmę ze strefy spadkowej uratował się drugi z beniaminków, czyli FC InterTeam. W swoim ostatnim meczu sezonu komanda rodem z Ukrainy pokonała SND 9:3 i wskoczyła na bezpieczną 8. pozycję. Wcześniej Inter grał dość pechowo. Zaczęło się od walkowera oddanego im przez Chaos, ale potem miała miejsca seria 5 porażek, dość nieznacznych, po walce. Dopiero w 7. kolejce nadeszło przełamanie (4:3 z Powiewem), tydzień później jednak totalnie nie wyszło im spotkanie z Oldbojami. Na szczęście dla nich, na koniec rozgrywek, znaleźli sposób na załogę znad Dolinki. Wizualnie InterTeam mógł się podobać (w czym duży udział mieli Vitalii Leniv, Artem Cherkas, Aliaksei Kiryianov, Oleksandr Malenko i Vadym Ilin), z czasem to powinno przełożyć się też na wyniki.

Zimą SND w cuglach sięgnęli po mistrzostwo, ale na wiosnę to była całkowicie inna drużyna. I widać było to po rezultatach. Ledwie 6 oczek i to oba po walkowerach. A pozostałe 7 spotkań to były porażki. Ok, nie były to bardzo wysokie przegrane, czasami brakowało nieco szczęścia (jak choćby w rywalizacjach z medalistami DMN Yebañsk czy Chwastem Lotosu), ale mimo wszystko nie był to udany sezon w ich wykonaniu. Niemniej, zespół znad Dolinki pokazywał momentami ogromny potencjał (mowa tu o takich zawodnikach jak Kuba Kwaśniewski, Wojtek Miazga, Jan Almeida, Kuba Brzostowski czy Marcin Pujer) co w połączeniu z doświadczeniem Czarka Śledziaka i Ayhana Emiroglu powinno w przyszłości przynieść owoce.

Na koniec został nam Chaos Mokotów. I tu za bardzo nie ma, o czym pisać. Aż 7 oddanych walkowerów, a w jedynych 2 starciach, gdy udało im się zebrać skład, notowali dotkliwe porażki (0:15 z Chwastem Lotosu i 3:11 z FC Oldboys). Te liczby będą najlepszym podsumowaniem występów (w zasadzie ich braku) drużyny z Mokotowa.

 

Król strzelców: Tomasz Piórkowski (Inter Europol) – 22. gole

Król asyst: Piotr Ignaczewski (Chwast Lotosu) – 10. ostatnich podań

Najlepszy bramkarz: Lucjan Baran (Chwast Lotosu) – średnia punktów 9.7

MVP Sezonu: Tomasz Piórkowski (Inter Europol)

 

BR Lucjan Baran (Chwast Lotosu)

OBR Adam Krawczyk (DMN Yebañsk) Michał Marzec (Inter Europol)

POM Piotr Ignaczewski (Chwast Lotosu)

AT Tomasz Piórkowski* (Inter Europol) Maciek Michalski (Chwast Lotosu)

 

rez:

Borys Kackiewicz (Inter Europol)

Mariusz Piórkowski (Inter Europol)

Norbert Strachota (DMN Yebañsk)

Vitalii Leniv (FC InterTeam)

Czarek Karpiński (DMN Yebañsk)

Piotr Stępień (Powiew Czarnobyla)