Dzisiaj będziemy kończyć nasz cykl podsumowań. Przyszła pora na najświeższe wydarzenia z minionego już lata. W okresie urlopowym nie próżnowaliśmy i rozegraliśmy sezon systemem: runda zasadnicza + play off, w którym wzięło udział aż 14 drużyn. W tak wymagających rozgrywkach najlepsi okazali się AZS PJATK, którzy w finałowym dwumeczu pokonali Los Blancos. Na trzecim miejscu uplasowała się doświadczona ekipa Polisquadu. Zapraszamy na podsumowanie kampanii Lato 2023 w Ligowcu!

 

Jak wspomnieliśmy we wstępie, po mistrzowski wazon sięgnął AZS PJATK. Akademicy zostali przydzieleniu do Grupy B, w której byli faworytem do objęcia pierwszego miejsca. I od początku AZS ruszył „z buta”, pokonując Piłkawkę 6:2 i Comygramy 8:1. W trzeciej serii gier jednak, dość nieoczekiwanie, zatrzymała ich ORA (4:4), ale szybko załoga w szarych koszulkach wróciła na zwycięski szlag, wygrywając w dwóch następnych potyczkach (4:2 w końcówce z BCG War Stars i 9:6 po wymianie ognia z DSV). W ostatniej kolejce rundy zasadniczej PJATK potrzebował remisu w bezpośrednim starciu o pierwsze miejsce z Niemłodymi Wilkami. Akademikom udało się to, chociaż nie bez problemów (prowadzili 2:0, ale Wilki na finiszu wyrównali na 2:2). W wielkim finale AZS mierzył się z Los Blancos. I tutaj Akademicy poradzili sobie wybornie, triumfując zarówno w pierwszym jak i drugim meczu bardzo wyraźnie (7:3 i 7:1). Co, rzecz jasna, zapewniło im złoto. AZS PJATK był górą w rozgrywkach ligowych, a zawodnicy tego zespołu brylowali też w statystykach indywidualnych. Mateusz Chądzyński z 10 ostatnimi podaniami osiągnął najlepszy wynik w klasyfikacji „króla asyst”, Paweł Hnatyk ze średnią 8.5 był drugim bramkarzem ligi, a Tomasz Bicz został wybrany MVP sezonu! Dodatkowo kapitalnie spisywali się Stefan Branicki, Mateusz Stecz, Pascal Hetmaniok czy Critistian Zalewski, ale tak naprawdę cała kadra AZS-u zapracowała na ten sukces. Wielkie brawa!

Oklaski należą się też wicemistrzom, czyli Los Blancos! Drużyna w czerwonych koszulkach lato zaczęła od skromnej przegranej z ERGO 4:5, ale potem przyszła seria czterech zwycięstw z rzędu (6:4 z Polisquadem, 4:2 z Folklorem, 5:2 z FC Vikersønn oraz walkower z RZGD. To sprawiło, że w ich ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej potrzebny był minimum remis z również bijącymi się o pierwsze miejsce SND. Ten punkt udało się wyrwać dosłownie w ostatniej minucie potyczki z drużyną znad Dolinki (było 5:5) i pozwoliło LB wygrać Grupę A. A to dawało możliwość rozegrania dwumeczu o tytuł. Tu, jak już pisaliśmy wyżej, Los Blancos musieli dwukrotnie uznać wyższość AZS PJATK (porażki 3:7 i 1:7), ale co nie zmienia faktu, że było to bardzo udana kampania w ich wykonaniu. Fantastyczne wrażenie zrobili na nas zwłaszcza rozgrywający Elias, duet napastników Hussam i Mohamed oraz Saeed Marmar, ale tu możemy wyróżnić w zasadzie wszystkich zawodników Los Blancos, bo każdy z nich dołożył cegiełkę do srebrnego medalu.

 

Trzecie miejsce na pudle zajął Polisquad i to był naprawdę fantastyczny rezultat. Weterani rozgrywek Ligowca byli o włos od zajęcia pierwszej pozycji w Grupie A, ale w ostatnim spotkaniu, co było wielką niespodzianką, przegrali z zamykającym tabelę RZGD 6:10 i przez to trafili do „finału pocieszenia”. Wcześniej załoga w szarych strojach z Folklorem 8:4, z FC V 5:2, z SND 7:4 i z ERGO 9:2, tylko raz, w trzeciej kolejce, notując porażkę z Los Blancos 4:6. W dwumeczu o trzecie miejsce dwukrotnie mierzył się z Niemłodymi Wilkami, dwukrotnie triumfując po imponujących finiszach (w pierwszej potyczce odrabiając 1:2 na 4:2, w drugiej z 3:4 na 7:5). W Polisuadzie świetny sezon zaliczyli zwłaszcza Jacek Gomulski, Igor Osipczuk czy Kacper Banaszek, ale my docenimy też występy niezawodnego Roberta Cendrowskiego, z dobrej strony pokazał się też Sebastian Rak, Michał Barszcz, Tomek Gomulski i Marcin Gomulski.

 

Trochę do medalu zabrakło Niemłodym Wilkom, ale i tak za tą ekipą świetne lato. Wilki mogły nawet walczyć o złoto, ale w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego zabrakło im jednego gola do pokonania i wyprzedzenia późniejszego mistrza AZS (2:2). NW na otwarcie rozgrywek podzielili się punktami z Piłkawką (5:5), ograli FC C 7:1, potem ulegli BCG 1:2, ale następne dwa starcia wygrali (z walkower z DSV oraz 3:2 z ORA). Na koniec przyszedł wspomniany remis z AZS-em, co pozwoliło Wilkom bić się o brąz. Tutaj lepszy okazał się Polisquad (chociaż NW stoczyli wyrównany dwumecz) i finalnie skończyło się tuż za podium. Indywidualnie wyróżnimy tu, rzecz jasna, Kunala Dutta, kapitalną pracę wykonali też Adrian Dąbrowski, Paweł Kowalczyk, Michał Wydra czy Paweł Skiba. Bez nich czwarta lokata nie byłaby możliwa.

 

Bardzo dobre piąte miejsce zajęli BCG War Stars. Co ciekawe, BCG w play-offach oddali SND pierwszy mecz walkowerem, ale w drugim odrobili straty (zwycięstwo 5:2) i pokonali rywali w rzutach karnych. Udany w ich wydaniu był też sezon zasadniczy. Co prawda start był nie najlepszy (porażka 1:5 z DSV), ale potem wygrane po 2:1 z ORA i Niemłodymi oraz remis 2:2 z Piłkawką. W piątej kolejce War Stars ulegli po walce późniejszym mistrzom AZS 2:4, a w ostatniej serii gier po fantastycznym występie rozbili 10:0 Comygramy. Jeśli chodzi o poszczególnych zawodników, to na plusy zasłużyli Karol Łukasik, Marcin Szmatownik i Krzysztof Blocher – to oni stanowili o sile BCG War Stars, ale najmocniejszą stroną tej drużyny był kolektyw.

 

Dopiero szósta lokata dla SND to było jednak spore rozczarowanie. Niebiescy byli o włos od awansu do wielkiego finału, ale w końcówce spotkania z Los Blancos dali sobie wbić gola na 5:5 i spadli na trzecie miejsce w Grupie A. Załoga znad Dolinka imponowała na początku sezonu: wygrali z ERGO 4:2, z RZGD 8:2 i 12:0 z BF, ale potem stracili punkty z FC Vikersønn (2:2), przegrali z Polisquadem 4:7 i na koniec był wspomniany remis z LB. W play-offach, o czym pisaliśmy wyżej, dali się dogonić w rewanżu z BCG. Na osłodę najlepszym bramkarzem ligi został Karol Wrzoskiewicz (z imponującą średnią 8.8), na słowa uznania zasłużyli też Karol Jaszczołt, Czarek Śledziak i Kacper Kaszuba.

 

Jako siódma do mety dojechała Piłkawka. Zespół ten latem grał ze zmiennym szczęściem. W pierwszych trzech meczach zanotowali dwa remisy (5:5 z Wilkami i 2:2 z BCG) i porażkę z późniejszym mistrzem AZS 2:6. W drugiej połowie sezonu zasadniczego poszło lepiej. Dwie wygrane w ostatnich trzech spotkaniach (z FC C 2:0 i 6:4 z DSV) co zaowocowało dwumeczem z FC Vikersønn o pozycję 7-8. Lecz oponenci oddali w play-offach dwa walkowery i dzięki temu drużyna w żółto-czarnych koszulkach zajęła siódmą pozycję. Piłkawka w minionym sezonie pokazała, że to załoga, którą niełatwo pokonać, a indywidualności, czyli Kacper Korona, Kuba Jończyk i Dominik Rybacki, miały w tym duży udział.

 

FC Vikersønn latem byli bardzo wymagającym rywalem dla każdego. W rundzie zasadniczej pokonali ich tylko późniejsi medaliści Polisquad i Los Blancos, a tak to zgarnęli trzy zwycięstwa (3:1 z RZGD, 7:4 z BF i 5:4 z ERGO), do tego dołożyli remis 2:2 z mocnym SND. Ostatecznie jednak drużyna rodem z Ukrainy nie załapała się do walki o podium (zabrakło niewiele), a play-offy oddała walkowerem Piłkawce, co w efekcie przyniosło dopiero ósmą lokatą. Ten wynik, patrząc na ich potencjał i takich zawodników Yevhen Syrotiuk czy Vadym Butenko, musimy, mimo wszystko, potraktować jako małe rozczarowanie.

 

Na dziewiątym miejscu zmagania zakończyła ORA Warszawa. Zieloni na inaugurację zanotowali mały falstart (1:2 z BCG), potem ograli DSV 2:0, zatrzymali złotych medalistów AZS (4:4), nieznacznie ulegli Niemłodym 2:3, ograli Piłkawkę 4:1, by na ostatniej prostej dość nieoczekiwanie przegrać z FC C 4:6. Stąd też przyszło im się bić w play-offach z ERGO o niższe pozycje 9-10. Lecz tu mieliśmy wielkie emocje. ORA w pierwszym meczu zanotowali wysoką porażkę, aż 0:5, ale w rewanżu w niesamowity sposób odrobili straty, triumfując aż 8:1. Latem w OW świetnie prezentowali się zwłaszcza Filip Domagalski i golkiper Michał Stecker, ale my wyróżnimy też Alberta Stankiewicza i Tomka Fatka.

 

Przechodzimy do dziesiątej pozycji, która przypadła ERGO Technology & Services S.A.. Granatowi pierwszą część piłkarskiego lata mieli obiecującą. Skromna porażka z SND, zwycięstwo 5:4 ze srebrnym medalistą Los Blancos, remis z Folklorem 1:1 i triumf z RZGD 4:2. W końcówce rundy zasadniczej ERGO musieli jednak uznać wyższość Polisquadu i FC V, zatem pozostała im walka w play-offach z ORA. Tu w pierwszej potyczce poszło świetnie (5:0), ale na drugą ERGO nie dojechali i ostatecznie przegrali dwumecz 6:8. Jeśli chodzi o poszczególnych zawodników, to jak zwykle nie zawiódł Mateusz Puchalski, Maciej Pastuszka, dobrze prezentował się też bramkarz Daniel Mikulicz.

 

Na jedenastej pozycji uplasowali się DSV. Biało-granatowi wystartowali przyzwoicie, od wygranej 5:1 z BCG, potem wpadł remis 4:4 z FC Comygramy, ale następnie przyszła seria czterech porażek z rzędu (chociaż były to zazwyczaj przegrane po walce). Taki układ rzeczy sprawił, że DSV w rundzie finałowej spotkali się z Boiskowym Folklorem. Tu drużyna, w której prym wiedli Piotr Smoluch, Karol Dominik i Artur Chojnacki nie zawiodła. Po triumfie 4:2 w pierwszym spotkaniu DSV obronili się w rewanżu (3:3) i finalnie w dobrych nastrojach zakończyli sezon.

Stopień niżej zameldował się wspomniany Boiskowy Folklor. BF po udanej wiośnie latem długo szukali formy. Pierwsze trzy starcia były przegrany, dopiero w czwartej kolejce zdobyli pierwszy punkt (1:1 z ERGO). W piątej ulegli nieznacznie Los Blancos, a w szóstej rozbili RZGD 11:5 i dzięki temu mieli okazję powalczyć z DSV o jedenastą pozycję. Jak pisaliśmy wyżej, Zieloni przegrali ten dwumecz, ale na osłodę zostało im jedno wyróżnienie indywidualne. Niezawodny Ariel Kucharski został królem strzelców letnich rozgrywek z dorobkiem 18. goli. Oprócz niego nieźle w minionej kampanii wyglądali Jakub Korzeniecki i Kacper Jędrczak.

 

FC Comygramy lato rozpoczęli nieźle, bo od remisu 4:4 z DSV. Później jednak przegrywali i to zazwyczaj dość boleśnie. Na sam koniec rundy zasadniczej jednak FC C przełamali się i dość nieoczekiwanie pokonali ORA 6:4. W play-offach w pierwszym starciu minimalnie wygrali z RZGD 5:4, a w rewanżu nie pozostawili złudzeń przeciwnikom, pokonując ich 3:0, co dało im w konsekwencji trzynastą lokatę. I chociaż wynik ten jest daleki od wymarzonego, to Damian Tobiasz, Mikołaj Wituszyński, Wojciech Dmowski i Franek Turowski latem zanotowali sporo świetnych występów.

RZGD latem po raz kolejny pokazali swoją nieobliczalną naturę. W pierwszych czterech starciach przegrali, by potem, co było wielką sensacją, wygrali z bijącym się wówczas o złoto Polisquadem 10:6. A w następnym meczu, oddali walkowera Los Blancos. Z takim dorobkiem Radiowcom nie pozostało nic innego jak bój o miejsce trzynaste. Lecz w rundzie finałowej dwukrotnie przegrali z FC Comygramy (4:5 i w rewanżu 0:3), zatem przypadła im czternasta pozycja. Mogło i powinno być lepiej, ale na pewno Kamil Kacperczyk czy Michał Błażewicz ze swojej postawy latem mogą być dumni.

To już (na pewien czas) koniec naszej serii podsumowań. Z tego miejsca zatem dziękujemy wszystkim drużynom i zawodnikom, gratulujemy także całej trójce medalistów oraz indywidualnie wyróżnionym. To było naprawdę udane lato na boiskach Warszawianki. Teraz przed nami jeszcze chwila przerwy, ale już niebawem kolejne wyzwania, do których, mamy nadzieję, przystąpimy wspólnie.

 

Król strzelców: Ariel Kucharski (Boiskowy Folklor) - 18 goli.

Król asyst: Mateusz Chądzyński (AZS PJATK) - 10 ostatnich podań.

Najlepszy bramkarz: Karol Wrzoskiewicz - średnia 8.8.

MVP sezonu: Tomasz Bicz (AZS PJATK)