Dzisiaj kolejna część podsumowań jesiennych zmagań w Ligowcu. Tym razem na tapet wjedzie weekendowa Ekstraklasa. W tej niezwykle udany powrót do naszych rozgrywek zanotowała Inter Europol - Piekarnia Szwajcarska. Piekarze w wielkim stylu sięgnęli po tytuł, co było dla nich drugim mistrzostwem z rzędu. Na drugim miejscu uplasowała się rewelacja minionej kampanii, czyli Uwiąd Starczy, a trzecie miejsce na pudle przypadło Chwastowi Lotosu. Serdecznie gratulujemy całej medalowej trójce i zapraszamy na podsumowanie sezonu Jesień 2023 w Ekstraklasa Ligowiec Weekend!

Inter Europol - Piekarnia Szwajcarska po zdobyciu mistrzostwa w rozgrywkach Zima 2023 zrobili sobie małą przerwę, ale jak tylko dowiedzieliśmy się, że wracają do Ligowca, to wiedzieliśmy, że będą w gronie głównych kandydatów do złota. I to się w pełni potwierdziło, gdyż Inter Europol w cuglach sięgnął po mistrzowski wazon. Już w pierwszych dwóch występach Piekarze pokazali klasę, wysoko pokonując Cervinus 8:3 i Boiskowy Folklor 9:1. W trzeciej serii gier dość nieoczekiwanie zatrzymał ich Hmmm FC (remis 5:5), ale potem Europol szybko to sobie odbił kolejnymi wygranymi z ERGO 7:3, aż 11:2 z trzecim na mecie Chwastem i 3:0 z ówczesnym liderem AZS (po walkowerze). W swoim siódmym meczu, kluczowym dla losów tytułu, zwyciężyli z późniejszym srebrnym medalistą Uwiądem Starczym 7:5, a następnie okazali się lepsi od SND (6:2). W przedostatniej kolejce wicelider Uwiąd przegrał swoje starcie i już było wiadomo, że najcenniejsze trofeum trafi do gabloty Europolu. Inter tego samego dnia, tylko kilka godzin później, zanotował jedyną w sezonie porażkę z Polisquadem 4:5, ale triumfu w Ekstraklasie nikt im już nie mógł odebrać. Na samym finiszu Piekarnia była górą w potyczce z DMN Yebañsk i w taki oto sposób zakończyli niezwykle udaną jesienną kampanię. Nie byłoby tego sukcesu bez niesamowitego duetu braci Piórkowski. Tomasz Piórkowski sięgnął po koronę króla strzelców z dorobkiem 26 bramek, dosłownie jednego ostatniego podania zabrakło mu do bycia najlepszym asystentem, za to w kategorii MVP nie miał sobie równych. Mariusz Piórkowski z kolei także notował fantastyczne liczby z przodu, to tego musimy wyróżnić Macieja Krawczyka oraz ludzi od czarnej roboty, czyli Daniela Szczepanika i Grzegorza Cieślaka. Lecz tak naprawdę cały skład Inter Europol Piekarnia Szwajcarska zapracował na ten sukces. Czapki z głów!

Wielkie brawa należą się też wicemistrzom Uwiądowi Starczemu. Od samego startu US szli jak burza, w pierwszych pięciu grach zdobywając 13 punktów na 15 możliwych (wygrane z Boiskowym Folklorem 11:3, z ERGO 5:3, z DMN Yebañsk 7:5, remis z Hmmm FC 8:8 oraz efektowny triumf z SND 7:0). W ich szóstym spotkaniu, jak się okazało, z późniejszym mistrzem Inter Europolem, Uwiąd nieznacznie przegrał 5:7, ale w kolejnym starciu Czarno-czerwoni pokonali po świetnym występie AZS PJATK 7:6, a następnej serii zmagań Polisquad 7:4, utrzymując się w wyścigu o złoto. Niestety dla nich, w przedostatniej kolejce stracili szanse na tytuł, notując porażkę Chwastem Lotosu, przez co ich miejsce na pudle było zagrożone, ale na koniec sezonu US postawili kropkę nad „i”, ogrywając Cervinus 7:5. Co przypieczętowało srebrne medale dla nich. Kluczem do tak znakomitego wyniku była skuteczność duetu Robert Kulmiński – Mateusz Zaparuszewski (ten drugi zawodnik z 14. ostatnimi podaniami został też królem asyst), ale to nie jedyna statuetka dla tego zespołu. Bowiem najlepszym bramkarzem Ekstraklasy został Jan Zawadowski (ze średnią 7.2). Do tego wyróżnimy też Marcina Wojciechowskiego, Mariusza Broniarka, Jana Zaparuszewskiego i Mateusza Szulima, ale w zasadzie każdy gracz Uwiądu dołożył swoją cegiełkę do tej drugiej pozycji.

Ostatnie miejsce na pudle przypadło Chwastowi Lotosu, chociaż początek nie zapowiadał takiego scenariusza. Chwast w swoich pierwszych 4 grach zdobył tylko 6 punktów (wygrane z Polisquadem 9:6 oraz 6:5 z Hmmm FC, a do tego dwie wysokie porażki z AZS 3:9 i późniejszym mistrzem Inter Europolem 2:11). Od tego momentu jednak CL grali już niemal bezbłędnie. W następnym trzech meczach zdobyli komplet oczek (triumfy z 7:2 z Boiskowym Folklorem, 7:4 z DMN Yebañsk i 11:6 z Cervinusem). W dziewiątym tygodniu zmagań co prawda nieznacznie ulegli 7:8 po fantastycznej pogoni z ERGO (do przerwy było 1:8), ale w następnej kolejce Biało-zieloni zwyciężyli 8:3 z późniejszym wicemistrzem Uwiądem Starczym i na koniec sezonu została im konfrontacja z SND. W tej Chwast Lotosu przyklepał podium, pokonując załogę znad Dolinki 9:4 i pozycja w top3 Ekstraklasy stała się faktem. Chwastowi jako kolektyw poszło naprawdę świetnie, a jeśli chodzi o indywidualne laurki, to nie możemy nie wspomnieć o bramkostrzelnym duecie Piotr Ignaczewski – Maciej Michalski, bardzo dobrze jesienią wyglądali też Szymon Binkiewicz, Piotr Laube czy Karol Szczap. Gratulacje, Panowie!

Do czołowej trójki nieco zabrakło AZS PJATK. I tu możemy pogdybać, co by się stało, gdyby Akademicy, jeszcze jako lider, w swoim szóstym meczu nie oddaliby walkowera późniejszym mistrzom Interowi, a tydzień później ERGO. Gdyż jak AZS był na boisku, to zazwyczaj nie zawodził. Czego najlepszym dowodem były ich pierwsze pięć meczów, w których zanotowali 5 zwycięstw z rzędu (7:4 z DMN, 7:4 z Cervinusem, 9:3 z mocnym jesienią Chwatem, 10:4 z Boiskowym i 12:6 z Polisquadem). Później przyszły dwie wspomniane porażki, a w 9. kolejce od PJATK minimalnie lepszy okazał się Uwiąd (6:7) i nie tylko kwestia mistrzostwa, ale i podium mocno się im skomplikowała. AZS w przedostatniej serii gier pokonał SND 7:6, ale na finiszu przegrał z Hmmm 3:4, co zaowocowało dopiero czwartym miejsce. Tak utytułowana ekipa na pewno celuje zawsze w najwyższe cele, więc można to potraktować w kategorii delikatnego rozczarowania, ale my mimo wszystko skupimy się na plusach. Z pewnością musimy docenić formę Pawła Chomy i Filipa Hajdukiewicza, swoje też dołożył Tomek Bicz i Stefan Branicki, szkoda tylko, że tak rzadko na murawie pojawiał się Mateusz Stecz.

Na piątej lokacie uplasowali się ERGO Technology & Services S.A.. Chociaż po pierwszej połowie jesiennych rozgrywek nikt nie spodziewał się, że w górnej połowie stawki. A to dlatego, że ERGO po 4 kolejkach miało na koncie 0 punktów (przegrane z Uwiądem, Cervinusem, Europolem i DMN). W piątym tygodniu zmagań przyszło przełamanie z Polisquaedem (10:4), w następnym meczu walkowera oddał im AZS i ich sytuacja w tabeli poprawiła się. Co prawda w swoim siódmym spotkaniu ulegli SND 3:5, ale ostatnie trzy starcia to był popis ERGO. Zespół w granatowych trykotach w pokonanym polu zostawił późniejszych medalistów Chwast Lotosu (8:7), mocne Hmmm FC (9:3) i Boiskowy Folklor (7:2). A to w ostatecznym rozrachunku dało im naprawdę dobre piąte miejsce. W tym bardzo przyzwoitym rezultacie największy udział mieli Jan Jabłoński, golkiper Stanisław Chomczyk i Patryk Kwiatkowski. My jeszcze damy małe wyróżnienie Piotrowi Kalinowskiemu, który w ledwie trzech występach zdobył aż 15. oczek w „kanadyjce”. Sezon w wykonaniu ERGO podsumujemy zdaniem, że jeśli ta ekipa ustabilizuje kadrę, to zimą może namieszać.

W samym środku tabeli znaleźli się Hmmm FC. Załoga w błękitnych strojach, do czego zdążyła już przyzwyczaić, sprawiła kilka niespodzianek. Na pewno remisy z późniejszym mistrzem Interem (5:5), wicemistrzem Uwiądem (8:8), wygrana z czwartym AZS-em 4:3, a do tego nieznacznie ulegli trzeciemu na mecie Chwastowi 5:6. Hmmm potrafili grać z czołówką, ale z niżej notowanymi rywalami szło im już w kratkę. Pokonali SND 5:2, Cervinus 7:3 czy też Boiskowy 8:2, ale zdarzyły im się też porażki z DMN 4:5 czy 2:3 z Polisquadem. Piąte ERGO też było od nich lepsze w bezpośrednim starciu. Niemniej, za Hmmm FC udana jesienna kampania, która jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Pora na kilka słów o wyróżniających się nazwiskach. Golkiper Karol Sławiński był o włos od statuetki najlepszego bramkarza Ekstraklasy (zabrakło 0.1 punktu), w przodzie zaś brylowali Konrad Kowalczyk, Marek Urawski, Przemek Golak czy Jakub Golak. Ogólnie Błękitni mieli mocną, wyrównaną kadrę i dobra szósta pozycja na mecie w pełni to potwierdziła.

Na pozycji siódmej zameldowali się DMN Yebañsk. Początki w Ligowcu dla DMN nie były najłatwiejsze. Trzy porażki na „dzień dobry” z AZS, SND i Uwiądem niejednego mogłyby załamać. Lecz debiutanci szybko się podnieśli i w następnych dwóch grach zdobyli komplet oczek (pokonując Polisquad 7:3 i ERGO 5:3). A potem DMN grali ze zmiennym szczęściem. Przegrana z silnym Chwastem 4:7, zwycięstwa z Hmmm 5:4 i z Cervinusem 5:2, remis 7:7 po szalonym spotkaniu z Boiskowym i na koniec lekcja futbolu od pewnego już złota Inter Europolu. W naszej ocenie, jak na pierwszy sezon, było nieźle. A zawodnicy jak Adam Krawczyk, Norbert Strachota, Czarek Karpiński czy też Mateusz Pośniak dają mocne fundamenty na sukcesy w przyszłości. Potencjał na to jest, jak najbardziej.

Nieco więcej spodziewaliśmy się po Cervinusie. Brygada w bordowych strojach zdołała się utrzymać, ale była o włos od spadku. Swoje jedyne zwycięstwa zanotowali w 3 i 4 kolejce, pokonując odpowiednio ERGO 6:3 i SND 4:3. Potem jeszcze wpadł im walkower z AZS-em, ale poza tym reszta meczów była przegrana. Lecz, tu musimy koniecznie dodać, że były to porażki po walce, gdzie Cervinus podejmował rękawice z wyżej notowanymi przeciwnikami. I za to Bordowych trzeba pochwalić. I tu jeszcze koniecznie musimy wspomnieć o fantastycznie dysponowanej parze snajperów Wiktor Balcer – Krystian Sutkowski, która fantastycznie ze sobą współpracowała.

Nad kreską znaleźli się też, którzy, podobnie jak Cervinus, jesienią zdobyli tylko 9 oczek. Taki wynik był spory zaskoczeniem, zwłaszcza że stawialiśmy, że zespół znad Dolinki będzie bił się o najwyższe cele. Tymczasem drużyna w jasnozielonych trykotach wygrała tylko 3 razy (z czego dwukrotnie w pierwszych trzech kolejkach, najpierw z DMN 7:2, potem z Polisquadem 10:5). W swoim siódmym występie wpadło im jeszcze zwycięstwo z ERGO 5:3, ale tak to w pozostałych meczach SND przegrywali, czasem dość pechowo (z AZS-em czy z Cervinusem). Plusy? Postawa Ayhana Emiroglu, Czarka Śledziaka i Kacpra Mikołajczyka.

Po udanym lecie dla Polisquadu nie spodziewaliśmy się, że jesienią zajmą dopiero dziesiąte miejsce z dorobkiem ledwie 9 punktów. Drużyna w szarych barwach na otwarcie przegrała z Chwastem, tydzień później zwyciężyli z Hmmm FC 3:2, ale następnie przyszła seria 4 porażek z rzędu. I dopiero w drugiej połowie sezonu udało im się jeszcze zanotować dwie wygrane z Folklorem 4:3 i, co ciekawe, w ostatniej serii gier z pewnym już mistrzostwa Inter Europolem (5:4). Pozostałe spotkania były przegrane, chociaż Robert Cendrowski i Jacek Gomulski robili wszystko, co w ich mocy, by tak się nie stało.

Na samym końcu znalazł się Boiskowy Folklor. BF do końca bili się o utrzymanie, przed ostatnią kolejką mieli 7 oczek na koncie (wygrane z Cervinusem 6:3, z SND 5:2 i remis z DMN 7:7). Wystarczyło na finiszu pokonać ERGO, ale niestety dla nich, nie udało się. Folklor jesienią miał kilka naprawdę niezłych momentów (wspomniane 3 spotkania), ale jak widać to nie wystarczyło. Lecz tu na osobne wyróżnienie zasłużył Ariel Kucharski. Super snajper Boiskowego był odpowiedzialny za 27 goli z 35 swojego zespołu (22G+5A). I za ten wyczyn Ariel zasłużenie znalazł się w najlepszej szóstce sezonu.

To tyle na dziś, już wkrótce zajmiemy się jesiennymi wydarzeniami z Ligowiec Biznes. Na pierwszy odzień pójdzie IV Liga.

 

 

Król strzelców: Tomasz Piórkowski (Inter Europol - Piekarnia Szwajcarska) - 26. goli

Król asyst: Mateusz Zaparuszewski (Uwiąd Starczy) - 14. asyst

Najlepszy bramkarz: Jan Zawadowski - średnia 7.2

MVP sezonu: Tomasz Piórkowski (Inter Europol - Piekarnia Szwajcarska)