Jesienne zmagania we wszystkich klasach rozgrywkowych już za nami, możemy zatem ruszyć z naszym cyklem podsumowań. Jako pierwsza na tapet wjedzie I Liga weekendowa. Tutaj od samego startu ton rywalizacji nadawały dwie ekipy: Spowolnieni oraz FC InterTeam. Ostatecznie na finiszu nieznacznie lepszy okazał się zespół w niebieskich trykotach i to właśnie on sięgnął po mistrzowski wazon. Srebro trafiło w ręce InterTeamu, a na trzecim stopniu podium zameldowali się legendarni WARRIORS-REAL. Całej medalowej trójce serdecznie gratulujemy i zapraszamy na lekturę podsumowania sezonu Jesień 2023 w I Lidze Ligowiec Weekend!

Jak wspomnieliśmy na wstępie, po tytuł sięgnęli, i to w wielkim stylu, Spowolnieni. Patryk Królik et consortes od samego startu byli jak walec i tylko drugi na mecie FC InterTeam w czasie minionego już sezonu nadążał za nimi. Niebiescy w pierwszym spotkaniu wyraźnie ograli FC REVIVAL 8:2, a następnie rozbili The Villę 18:1. Potem przyszła seria czterech bardziej zaciętych meczów, ale każdy z nich był zwycięski. Spowolnieni w pokonanym polu zostawili Oldboys (4:2), ESFT Warszawa (7:5), Corston Wankers (5:3) i późniejszych brązowych medalistów WARRIORS-REAL (6:3). W swoim siódmym spotkaniu rozbili Football Team 6:1, w kolejnej serii gier gładko poradzili sobie z Kokosami 13:4 i w 10. kolejce przyszło mierzyć im się z mocnymi jesienią Niemłodymi Wilkami. W wypadku sukcesu zespół w niebieskich trykotach sięgnął po najcenniejsze trofeum i tak też właśnie się stało. Po triumfie 4:1 mistrzowski wazon powędrował do gabloty Spowolnionych. Na samym finiszu rozgrywek co prawda przyszła porażka z wicemistrzem FC InterTeamem 3:7, ale w żaden sposób nie zmieniło to tego, że złote medale tej drużynie po prostu się należały. Taki świetny wynik kolektywu nie miałby miejsca, gdyby nie indywidualności. Zaczniemy od Andrija Halajko, który nie tylko był najlepszy w klasyfikacji asyst (16. ostatnich podań), ale do tego dorobku dołożył też 16. trafień i statuetkę MVP I Ligi. Fantastycznie spisywali się też golkiper Jakub Rosiewicz, Yurii Samoilenko, wspomniany Patryk Królik, Jan Myga czy Bartek Sędłak, ale tak naprawdę lista zawodników, którzy dołożyli swoją do zdobycia mistrzostwa. Czapki z głów, Panowie!

Ukłony należą się też drugim na mecie FC InterTeam. Załoga w białych koszulkach niemal do samego końca walczyła o tytuł, ale finalnie do mety dojechała na drugim miejscu. Chociaż na sam koniec sezon, w prestiżowym meczu z nowo koronowanym mistrzem Spowolnionymi, pokonali Niebieskich 7:3, stając się przy tym jedyną niepokonaną drużyną w stawce. FC IT jesienne zmagania otworzyli remisem 2:2 z Warriorsami (późniejszym brązowym medalistą), a potem zanotowali trzy efektowne triumfy (7:0 z Kokosami, 16:1 z Football Teamem i 9:0 z Niemłodymi). W piątej serii gier Inter został zatrzymany przez ESFT Warszawa (3:3), ale od tego momentu nie było na nich mocnych. FC IT zwyciężyli z Corston 2:1, z FC Oldboys 15:6, 6:0 z REVIVAL, 13:0 z The Villa i na sam koniec, o czym już wspominaliśmy, 7:3 ze Spowolnionymi. Tak to wyglądało zespołowo. Jeśli chodzi o pojedynczych zawodników, to praktycznie cała kadra Interu była brana pod uwagę w powołaniach do szóstek sezonu. Zaczynając od najlepszego golkipera pierwszej ligi Bohdana Horokhova (który nie tylko doskonale bronił, ale też dorzucał znakomite liczby z przodu), przez Vadyma Ilina, Vitalii Leniva, Andrii Polovytsię, Aliakseia Kiryianova czy Artema Cherkasa. Ale w zasadzie każdy gracz ze składu miał nie tylko znakomitą frekwencję, ale i wybornie punktował w kanadyjce). I nie był to przypadek, że FC InterTeam sięgnął po srebrne medale. I coś czujemy, że zimą (która de facto rozpoczęła), powalczą o najcenniejsze trofeum.

Prowadząca dwójka odskoczyła reszcie ekip, ale najbliżej nich byli trzeci na finiszu WARRIORS-REAL. Legendarni Wojownicy zaliczyli niezwykle udany powrót do Ligowca, zwieńczony miejscem na pudle. Drużyna w czerwonych barwach na otwarcie po dobrym występie zremisowała z FC InterTeamem 2:2 (jak się okazało, późniejszemu wicemistrzem), następnie pokonała REVIVAL 5:3, potem podzieliła się punktami z Corston (3:3), by w czwartej kolejce zwyciężyć z The Villa 5:3. Tydzień później Warriors ograli swojego głównego rywala 3:2 do podium, czyli Niemłode Wilki. Co prawda następne dwa mecze były przegrane (ze Spowolnionymi i ESFT), ale końcówka sezonu należała do nich (triumfy z Football Teamem 5:2, z Kokosami 5:2 i Oldbojami 7:2). Takie wyniki przyniosły im aż 20 oczek i, w konsekwencji, brązowe medale. Tak świetne osiągnięcie nie byłoby możliwe, gdyby nie ich trio efensywne Mateusz Tryzybowicz – Robert Wasiuk – Przemek Mączewski, klasą samą dla siebie był też bramkarz Patryk Franczuk. Swoje trzy grosze dołożyli też Łukasz Kujawa, Balazs Nemeth i Balint Nemeth, ale w zasadzie cały zespół zapracował na ten sukces, jakim była trzecia lokata. Brawo!

Tuż za podium wylądowała drużyna Niemłodych Wilków. To osiągnięcie mogło być nawet nieco lepsze, ale Wilkom nie udało się zdobyć żadnych punktów w rywalizacji z zespołami z top3 (zwłaszcza nieznaczna porażka z Warriors 2:3 była kluczowa dla układu tabeli). Lecz mimo tego za NW dobry sezon, zwłaszcza jego druga połowa. Pięć zwycięstw (na otwarcie z Corston 3:2, 2:1 z Kokosami w 3 kolejce, a potem, już w drugiej części rozgrywek wygrane z ESFT 7:4, z REVIVAL 4:2, z Villą 8:2). A do tego remis z 3:3 z mocnym FC Oldboys. My dodamy do tego postawę indywidualności. Adrian Dąbrowski zanotował znakomitą jesień, bardzo dobrze prezentowali się też Michał Wydra, Mike Dodi, Wojtek Zaniewski, Talant Bolobekov. A defensywy pilnował, i to bardzo udanie, bramkarz Rafał Szawłowski. Oczywiście, do pudła troszeczkę Niemłodym Wilkom zabrakło, ale czwarta pozycja na jesieni i 16 zdobytych punktów to naprawdę spore osiągnięcia.

W górnej połówce tabeli znalazło się też miejsce dla FC Oldboys. Zespół z Wietnamu jesienią w praktycznie każdym swoim meczu dawał dużo mocnych wrażeń swoim kibicom, którzy nie mogli narzekać na nudę. Na dzień dobry FC O pokonali Kokosy 5:2, a potem przyszła seria 4 zaciętych i emocjonujących thrillerów – 3:3 z Niemłodymi, nieznaczna porażka 2:4 z późniejszym mistrzem Spowolnionymi, wygrana rzutem na taśmę 4:3 z Corston i szalona wymiana ognia z Footbal Teamem przegrana 6:7. W drugiej połowie Oldboje grali w kratkę i pewnie dlatego zabrakło im sporo do top3 (13 punktów na finiszu), ale kilku ich zawodników pokazało się w minionym już sezonie z bardzo dobrej strony. Przede wszystkim ofensywny duet Tung – Zidan, odpowiadający za większość zdobytych bramek. My wyróżnimy też Sona, Hong Anha i Tunga, ale w praktyce cała niezwykle szeroka kadra FC Oldboys najeżona była utalentowanymi zawodnikami.

W samym środku stawki, konkretnie na szóstej pozycji, wylądował FC REVIVAL. FC R byli jedną z czterech drużyn, która zdobyła jesienią 13 oczek. Taki dorobek REVIVAL uzbierali wygrywając z ESFT Warszawa 4:3, z Kokosami 2:0, z The Villa 2:1 i Corston Wankers 4:3. Na sam koniec sezonu wpadł im jeszcze remis 4:4 po znakomitym widowisku z Football Teamem. Reszta to były porażki. Czasem nieznaczne (jak z Warriors), ale były też wyższe przegrane z pozostałą dwójką medalistów. Niemniej, FC R pokazali dużo dobrego futbolu, co jest naprawdę dobrym prognostykiem na przyszłość. Na plusy zapracowali tu przede wszystkim Mykola Navratiuk, Eduard Aleksandrovich, Andrei Hrybau, Pavlo Kaspinosov czy też Taras Tuz, ale ogólnie FC REVIVAL mają ciekawą i szeroką kadrę, na której można budować sukcesy w następnych sezonach. Jest na to potencjał.

Także 13 oczek uzbierał FC Football Team. Futboliści jesienią grali ze zmiennym szczęściem. Wystartowali od 4:1 z Villą, potem przyszły dwie bolesne porażki z ESFT i Interem, a następne dwa spotkania wygrali (pamiętne 7:6 z Oldbojami i 4:2 z Kokosami). By w następnych dwóch starciach ulec medalistom Spowolnionym i Warriors. Co FC FT odbili sobie w 9 kolejce, dość nieoczekiwanie zwyciężając z bijącymi się wówczas o podium Niemłodymi Wilkami. W przedostatniej turze przegrali nieznacznie z Corston, a na koniec wpadł im remis z REVIVALEM. W efekcie FC Football Team znalazł się na siódmej lokaci. Nie było źle, ale ten wynik spokojnie można było poprawić. Coś czujemy, że jak utrzymają w składzie Bamunkha Zmurszkhoma, Asana Muzabeka, Michała Drosio i Michała Pietrzyka, to w zimowych rozgrywkach poprawią ten rezultat.

ESFT Warszawa potrafili urwać punkty wicemistrzom z InterTeamu (3:3), walczyć jak równy z równym ze złotymi medalistami Spowolnionymi (5:7), rozbić trzecich na mecie WARRIORS 11:5, A dodatkowo mieć w kadrze zdecydowanie najlepszego snajpera ligi Adriana Wronę, który zdeklasował konkurencję, zdobywając aż 37 goli. I to wszystko przyniosło im ledwie 13 punktów i dopiero ósme miejsce. Trudno nam sobie to wytłumaczyć, ale zrzucimy to po prostu na sinusoidalną formę i brak regularności. Gdyż możliwości na podium są, kadra najeżona indywidualnościami jak wspomniany Wrona, Adam Laakel czy Stanisław Roguski również jest obecna, więc będziemy w następnych rozgrywkach wymagać od nich więcej. I coś nam się wydaję, że nie zawiedziemy się.

Z dziewiątym rezultatem do mety dojechali Corston Wankers. CW to była chyba najbardziej pechowa ekipa z całej stawki. Niebiesko-biali aż czterokrotnie przegrywali różnicą jednego gola i to z silnymi zespołami (2:3 z Niemłodymi, 3:4 z FC O, 1:2 z InterTeamem i 3:4 z REVIVAL). A do tego urwali punkty brązowym medalistom Warriorsom (3:3). Do tego doszły 3 zwycięstwa. Z Villą walkowerem i dopiero na sam koniec sezonu Corston zaliczyli dublet przeciwko Football Teamowi (2:1) i Kokosom (3:2). Jak łatwo zauważyć, poziom gry Wankers nie odzwierciedla ich pozycji w tabeli. Ale my mimo wszystko docenimy ich i dodatkowo indywidualnie wyróżnimy Pawła Seluka, Mateusza Gackowskiego i Radosława Gołąbka.

Stopień niżej, na dziesiątej pozycji, uplasowali się Kokosy. Co tu dużo mówić, Fioletowi trochę nie dojechali z formą na jesień. Bo to, że mają umiejętności, pokazały ich dwa wygrane mecze z bardzo silnymi ekipami (5:2 z Oldboys na inaugurację oraz 8:7 z ESFT Warszawa). Parę razy zabrakło im też szczęścia (minimalne porażki z Niemłodymi, Villą, Warriors i Corston). Generalnie, poza dwoma wyższymi przegranymi, każdy musiał się z Kokosami namęczyć, by zwyciężyć. I to jest małym plusem dla tego zespołu. Jeśli chodzi o indywidualne laurki, to nam podała się gra Marka Czapkiewicza i Michała Ostrowskiego.

Tabelę z dorobkiem ledwie trzech punktów zamknęła The Villa. Jak TV mieli skład, to pokazali się kilkukrotnie z niezłej strony (skromne porażki z Warriors, REVIVAL czy z Oldbojami), wpadło im też jedno zwycięstwo, 2:1 a Kokosami. Lecz cały obraz zepsuło kilka naprawdę bolesnych przegranych (z ESFT, InterTeam czy Spowolnionymi). I to wszystko zaowocowało ostatnim, jedenastym miejscem. Ale Michał Kmiecik, Anelka i Niziom to byli zawodnicy, którzy dali z siebie 100 procent i mogą być dumni ze swojej postawy.

To tyle na dziś. Niebawem kolejne części naszego cyklu podsumowań piłkarskiej jesieni. Na rozkładzie czekają nas weekendowa Ekstraklasa i wszystkie pięć lig biznesowych, więc sprawdzajcie nasze sociale i odwiedzajcie naszą stronę, bo już niedługo kolejne artykuły.

Król strzelców: Adrian Wrona (ESFT Warszawa) - 37. goli

Król asyst: Andrij Halajko (Spowolnieni) - 16. asyst

Najlepszy bramkarz: Bohdan Horokhov (FC InterTeam) - średnia 9.1

MVP sezonu: Andrij Halajko (Spowolnieni)