Podsumowanie 9. kolejki Ligowiec Weekend!
31.10.2024
Za nami ostatnia tura rywalizacji w rozgrywkach weekendowych, ale to jeszcze nie koniec emocji. A to dlatego, że w Ekstraklasie jeszcze nie wyłoniliśmy mistrza. Po zeszłej niedzieli na pierwszym miejscu pozostał Powiew Czarnobyla, ale wicelider Chwast Lotosu ma jeszcze jeden mecz zaległy. Wszystko jest już za to jasne w I Lidze. Tam zgodnie z przewidywaniami tytuł zgarnął zespół FC TAURI. Zapraszamy na podsumowanie 9. kolejki Ligowiec Weekend!
W Ekstraklasie zaczęliśmy starciem ERGO Technology & Services S.A. z AZS PJATK, czyli 2 ekip zaangażowanych w walkę o top3. W pierwszej odsłonie Akademicy pod kierownictwem Mira Haidara odskoczyli na 1:4, a na początku drugiej AZS podwyższył jeszcze na 1:6. ERGO próbowało odrabiać straty i w ostatnim kwadransie byliśmy świadkami małej wymiany ciosów, ale przewaga wypracowana przez gości była za duża. AZS PJATK wygrał 4:9, ale finalnie nie zmieścił się na podium (o czym więcej w dalszych akapitach).
Niezwykle cenny triumf w kontekście wyścigu o złoto odniósł Chwast Lotosu. Biało-zieloni mierzyli się z DMN Yebañsk i tutaj bez najmniejszych problemów poradzili sobie z rywalem. Od samego startu gospodarze kierowani przez trio Piotr Ignaczewski – Hubert Rytel – Maciej Michalski zdominowali boiskowe wydarzenia, zresztą końcowy rezultat 10:0 mówił sam za siebie. Chwast dzięki zgarnięciu pełnej puli po swoim spotkaniu został wirtualnym liderem i czekał na odpowiedź ze strony Powiewu Czarnobyla.
Za nim jednak do tego doszło, obejrzeliśmy rywalizację Fennecs z Kokosami. Gospodarze bili się o uniknięcie spadku, goście o medale. I to Fioletowi już po 8 minutach prowadzili 0:2. W 21 minucie mieliśmy już 0:3, ale Algierczycy dzięki bramce do szatni zdołali zbliżyć się na 1:3. Lecz po zmianie stron Kokosy z z Kamilem Przybyszewskim i Youness Achah Boune podkręcili tempo i na efekty nie trzeba było długo czekać. Ostatecznie goście zwyciężyli 1:8, przez co zapewnili sobie 3. lokatę (wyprzedzając AZS PJATK dzięki lepszemu bilansowi bezpośredniemu). Dla Fennecs z kolei ta porażka oznaczała spadek.
Następnie na placu zameldowali się SND i Powiew Czarnobyla. Już w 2 minucie Kuba Kwaśniewski trafił na 1:0, ale pretendenci do tytułu mieli tego dnia w składzie Macieja Cybulskiego. Ten zawodnik w 12 minucie doprowadził do wyrównania, a w 24 zanotował asystę przy golu Marka Urawskiego. Po pół godzinie gry załoga znad Dolinki odpowiedziała, ponownie za sprawą Kwaśniewskiego i mieliśmy 2:2. Ten stan utrzymywał się aż do 43 minuty, gdy drogę do siatki znalazł Paweł Szamc (po kolejnym, świetnym podaniu Cybulskiego). Czy to było uderzenie na wagę najcenniejszego trofeum? Ciężko powiedzieć, ale Powiew po victorii 2:3 powrócił na szczyt tabeli, zrównując się punktami z Chwastem Lotosu. Tyle że Biało-zieloni mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Interem Europol.
Wspomniany Inter Europol wciąż nie może być pewny utrzymania. Ustępujący mistrz oddał walkowera Gentlemen, dzięki czemu drużyna ze Stegien na pewno pozostanie w Ekstraklasie. Sam Inter jest zaś tuż nad kreską i w swoim ostatnim występie będzie musiał pokonać Chwast Lotosu, by wyprzedzić znajdujące się na bezpiecznej, ósmej pozycji SND. A Chwast, co podkreślaliśmy kilkukrotnie, będzie walczył o złoto. I do tego celu wystarczy im remis. Zatem wielkie emocje jeszcze przed nami!
ERGO Technology & Services S.A. vs AZS PJATK 4:9
Chwast Lotosu vs DMN Yebañsk 10:0
Fennecs vs Kokosy 1:8
SND vs Powiew Czarnobyla 2:3
Inter Europol vs Gentlemen 0:3 (w.o.)
https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-weekend/ekstraklasa
W zapowiedź 9. kolejki pisaliśmy, że znacznie mniej skomplikowana sytuacja w kwestii złotego medalu była w I Lidze. I to się potwierdziło. Zanim jednak do tego dojdziemy, zgodnie z chronologią wydarzeń, przyjrzymy się po kolei wszystkim rozegranym meczom. I już w pierwszym z nich, pomiędzy FC Football Team i WARRIORS-REAL, byliśmy świadkami wielkiej niespodzianki. Zamykający stawkę gospodarze już po pierwszej części mieli niezły wynik (1:1), a w drugiej dzięki współpracy duetu Łukasz Krewko – Mikołaj Jagieło, których wspierał znakomicie dysponowany golkiper Rajmund Skalski, poszli za ciosem. I dołożyli jeszcze 5 bramek, tracąc już tylko jedną. FC Football Team dzięki victorii 6:2 zdobył premierowe 3 oczka.
Bardzo istotna dla końcowego układu tabeli była rywalizacja FC Red Dragons Prażmów z FC InterTeamem. Gospodarze mieli jeszcze nadzieje na tytuł, goście bili się o top3. Co z tego wynikło? Kapitalne widowisko, którego najlepszym określeniem będzie „wymiana ognia”. Już po pierwszej połowie było 3:4, a w drugiej oba zespoły szły łeb w łeb. Po stronie Czerwonych Smoków kapitalnie dysponowany był Gracjan Brzeziński, w Interze zaś głównymi działami byli Vitalii Leniv i Artem Cherkas. Jeszcze po 43 minutach był remis 7:7, ale na finiszu najlepszy na placu Cherkas dołożył 2 decydujące bramki, zapewniając gościom wygraną 7:9. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że FC Red Dragons Prażmów nie tylko stracili nadzieje na najcenniejsze trofeum, ale wypadli też z podium kosztem FC InterTeamu i Niemłodych Wilków (o czym więcej w poniższym akapicie). A dodatkowo, było już jasne, że liderującego FC TAURI już nikt nie dogoni.
Konfrontacja Niemłodych Wilków z Corston Wankers także miała swoją wielką stawkę. Gospodarze potrzebowali jednego punktu, by zdobyć srebro, ale w razie porażki wypadliby poza czołową trójkę. Lecz nic takiego nie miało miejsca. Pierwsza cześć była dość wyrównana, ale jeszcze przed zejściem do szatni Tomasz Kaniewski skompletował dublet i było 2:0. Po wznowieniu gry Wilki cierpliwie wyczekiwali kolejnych trafień i ta taktyka okazała się skuteczna. Kaniewski uzbierał hat-tricka, a na 4:0 poprawił Radek Mazur i było już jasne, kto będzie górą. Corston zdołali jedyni zmniejszyć rozmiary porażki na 4:1. Niemłode Wilki po tym triumfie zamknęli jesienne rozgrywki na drugiej lokacie.
Ciekawy przebieg miała potyczka ESFT Warszawa z SND II. ESFT dowodzone przez niezawodnego Adriana Wronę już po niecałym kwadransie prowadzili 4:1, ale tuż po zmianie stron załoga znad Dolinki (z ogromnym udziałem Marcina Pujera) wyrównała na 4:4. Po czym mieliśmy powtórkę z rozrywki, ESFT ponownie odskoczyli oponentom (tym razem na 8:4), ale ambitnie walczącym gościom już nie udało się ich doścignąć. Ostatecznie, po bardzo interesującym i obfitym w bramki widowisku Warszawiacy pokonali SND II 9:6 i zapewnili sobie miejsce w górnej połowie stawki.
Na zwieńczenie 9. serii zmagań zostali nam FC TAURI oraz Cervinus. Lider już przed pierwszym gwizdkiem wiedział, że tytuł jest w ich rękach, ale to nie oznaczało taryfy ulgowej dla przeciwników. I już po 5 minutach mieliśmy 3:0. Bordowi nie składali broni i jeszcze przerwą Z pomocą Krystiana Sutkowskiego odrobili część strat. Ale drużyna w czarnych trykotach nie odpuszczała. W głównej roli wystąpił tu Dmytro Pidhorny, który w drugiej połowie dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Cervinus bił się do ostatnich sekund o remis, ale finalnie FC TAURI dowieźli zwycięstwo 5:4. A po meczu mogli odpalić zasłużonego szampana za zdobycie drugiego mistrzowskiego wazonu z rzędu. Wielkie brawa, Panowie!
FC Football Team vs WARRIORS-REAL 6:2
FC Red Dragons Prażmów vs FC InterTeam 7:9
Niemłode Wilki vs Corston Wankers 4:1
ESFT Warszawa vs SND II 9:6
FC TAURI vs Cervinus 5:4
https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-weekend/i-liga