Podsumowanie 9. kolejki Ligowiec Weekend!
21.03.2025
Dopiero w 9. turze zmagań wyłoniliśmy pierwszego zdobywcę tytułu w Ligowiec Weekend! Został nim, co nie było wielkim zaskoczeniem, Orlik Mokotów. O ile w Ekstraklasie mamy już komplet najważniejszych rozstrzygnięć, znamy mistrza, medalistów i spadkowiczów, tak w I Lidzie jest jeszcze sporo znaków zapytania. FC EAGLE oraz FC InterTeam solidarnie wygrali swoje spotkania, stąd też na zdobywcę złotego medalu będziemy musieli poczekać aż do serii meczów zaległych (w najbliższą niedzielę). A póki co zapraszamy na pełne podsumowanie 9. kolejki w Ligowiec Weekend!
W Ekstraklasie wystartowaliśmy starciem ERGO Technology & Services S.A. z Orlikiem Mokotów. Dla lidera sprawa była prosta. Wystarczyło im tu zdobyć jedno oczko, by przypieczętować tytuł. Lecz, jak się okazało, Orlik nie zamierzał kalkulować i od razu zabrał się do pracy. Już po 12 minutach goście kierowani przez Patryka Borowskiego (wspieranego przez, między innymi, golkipera Arka Urmanowskiego) odskoczyli na 0:5, ale ERGO szybko odpowiedziało na 2:5. Jeszcze przed upływem pierwszej odsłony goście poprawili na 2:6. Dopiero w 30 minucie gospodarze ponownie się odgryźli, co na załogę z Mokotowa podziałało jak płachta na byka. OM dzięki współpracy legendarnego duetu Borowski – Kamil Żak wypunktowali rywali na finiszu i po triumfie 4:11 zgarnęli w pełni zasłużenie mistrzowski wazon. Wielki brawa, Panowie!
Następnie obejrzeliśmy w akcji 2 mecze, w których miała się rozstrzygnąć kwestia pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej. I tu jako pierwszych na tapet weźmiemy DMN Yebañsk i Polisquad. Lepiej w to spotkanie weszli DMN, którzy po dublecie Adnreia Tsiachenki prowadzili 2:1 po 7 minutach. Nie minęło 120 sekund i było 2:2, a po nieco ponad kwadransie goście trafili na 2:3 i taki też rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron zespół w szarych strojach przejął inicjatywę i dowodzony przez Jacka Gomulskiego z Robertem Cendrowskim zaczął powiększać swoją przewagę. W 22 minucie było już 2:4, po pół godzinie gry goście podwyższyli na 2:5, a na 5 minut przed ostatnim gwizdkiem przesądzili sprawę golem na 2:6. W taki oto sposób Polisquad utrzymał się, zaś DMN Yebañsk wylądowali pod kreską.
W tym samym czasie, na placu obok, Gentlemen rywalizowali z ustępującym mistrzem Chwastem Lotosu. Obie te drużyny były zagrożone relegacją z Ekstraklasy, stąd też od samego początku oglądaliśmy twardą walkę na całej długości i szerokości boiska połączoną z klasyczną wymianą ognia. Po pierwszej części nieco skuteczniejsi byli Stegniańczycy (było 3:2, w czym największy udział miał Michał Wojtyński), ale na otwarcie drugiej Biało-zieloni odgryźli się dwukrotnie i mieliśmy 3:4. W 30 minucie nominalni gospodarze wyrównali, ale potem Piotr Ignaczewski zrobił różnicę i Chwast odskoczył oponentom. Team ze Stegien rzucił wszystko na jedną kartę i otworzył się, ale tego dnia zabrakło mu nieco szczęścia. I goście to wykorzystali. Finalnie Chwast Lotosu wygrał 5:8 i uratował się przed spadkiem, Gentlemen z kolei po bardzo pechowej końcówce sezonu wylądowali na ostatniej pozycji.
Na zamknięcie 9. kolejki zostali nam SND oraz Powiew Czarnobyla. W pierwszej połowie nie obejrzeliśmy bramek, za to kartek, w tym jednej czerwonej dla gospodarzy, nie zabrakło. I dopiero po wznowieniu gry, konkretnie w 27 minucie, doczekaliśmy się konkretów. Wtedy to na listę strzelców wpisał się Michał Śpiewak i zrobiło się 1:0. Bordowi długo bili głową w mur, ale w końcu udało im się przełamać defensywę przeciwnika. W 38 minucie Mikołaj Wrochna wykorzystał podanie Macieja Cybulskiego, doprowadzając do remisu. A w samej końcówce najlepszy na murawie Cybulski po udanej dobitce zapewnił PC victorię 1:2. Powiew Czarnobyla po raz drugi z rzędu zgarnął srebrny medal i należą się im za to wielkie gratulacje.
ERGO Technology & Services S.A. vs Orlik Mokotów 4:11
AZS PJATK vs FC TAURI 0:3 (w.o.)
DMN Yebañsk vs Polisquad 2:6
Gentlemen vs Chwast Lotosu 5:8
SND vs Powiew Czarnobyla 1:2
https://www.ligowiec.pl/leagues/zima-2025-ligowiec-weekend/ekstraklasa
Przechodzimy do I Ligi, gdzie zmagania zaczęliśmy 2 spotkaniami zaplanowanymi na godzinę 16:00. I tu jako pierwszych weźmiemy na tapet FC Saint i FC Oldboys. Wietnamskie derby nie zawiodły oczekiwań. Od samego startu oglądaliśmy bardzo zacięte widowisko. Święci dwukrotnie wychodzili na prowadzenie (po dublecie Rafała), ale za goście za sprawą Tu Neymara i Sona za każdym razem wyrównywali. Tuż po zmianie stron gospodarze otrzymali czerwoną kartkę, a niedługo potem Oldboje po trafieniu Quanga wyszli na 2:3. Nie minęło 120 sekund i było już 3:3 po tym, jak Hung znalazł drogę do siatki. W czasie emocjonującej końcówki obie ekipy próbowały zadać decydujące uderzenie, ale finalnie wynik już się nie zmienił. FC Oldboys mimo straty punktów wciąż mogą myśleć o podium, ale w swoim ostatnim występie będą musieli pokonać liderujące FC EAGEL.
W tym samym czasie, na boisku obok, rywalizowali Kokosy oraz Elitarni Gocław. Załoga w pomarańczowych koszulkach przed tygodniem sprawiła niespodziankę, zatrzymując lidera, a teraz byliśmy świadkami powtórki z rozrywki. Pierwszy kwadrans to była klasyczna wymiana ognia (było 2:2), ale na następnego gola musieliśmy poczekać aż do 28 minuty. Co ciekawe, zdobył go bramkarz Dawid Rupiński. Za moment było już 2:4 dla Gocławian po tym, jak Dariusz Gutkowski wykorzystał podanie Łukasza Dawida. Fioletowi nie składali broni i po kolejnych 120 sekundach po świetnie wykonanym wolnym przez Kamila Przybyszewskiego zbliżyli się na 3:4. A w 36 minucie Michał Pierzchlewicz doprowadził do remisu 4:4. Mimo okazji z obu stron, ten stan utrzymał się. Kokosy w taki oto sposób pożegnali się z medalami, za to Elitarni pokazali, że ich poprzedni występ nie był dziełem przypadku.
Następnie na murawie zameldowali się Bimbrownicy oraz FC InterTeam. Faworytem był tu wicelider, ale lepiej w te zawody weszli gospodarze, którzy dowodzeni przez Grzegorza Dziubę wygrywali 2:1 po 9 minutach. Lecz jeszcze przed przerwą dzięki współpracy duetu Artem Cherkas – Aliaksei Kiryianov goście wyszli na 2:3. Niedługo po wznowieniu gry było 3:3 za sprawą niezawodnego Michała Kowalskiego, ale Inter odpowiedział bramkami Cherkasa oraz Kiryianova i mieliśmy juz 3:5. Zespół w żółtych trykotach nie poddawał się i na 2 minuty przed ostatnim gwizdkiem zmniejszył straty na 4:5 (hat-trick Dziuby). Lecz goście w osobie Aliakseia Kiryianova odgryźli się niemal natychmiast, ustalając rezultat na 4:6. A to oznacza, że FC InterTeam wciąż może myśleć o mistrzostwie.
Zdecydowanie bardziej jednostronna była rywalizacja WARRIORS-REAL z Niemłodymi Wilkami. Goście już po 14 minutach wyszli na 0:2, a ta przewaga mogła być jeszcze bardziej okazała, gdyby nie postawa Patryka Franczuka między słupkami. W drugiej połowie Wilki kierowane przez Tomka Kaniewskiego wspieranego przez Adriana Dąbrowskiego jeszcze podkręcili tempo, co przyniosło znakomite efekty. Już po pół godzinie mieliśmy 0:4, a jeszcze przed zamknięciem tego meczu goście dorzucili 2 sztuki. Co, jak łatwo policzyć, dało im triumf 0:6 i dość niespodziewany awans do czołowej trójki.
Na drugim placu z kolei byliśmy świadkami potyczki FC EAGLE z Corston Wankers. Pierwsza połowa należała do lidera, który do szatni schodził z dość, wydawałoby się, dość bezpiecznym 3:0. W czym największy udział miał Dominik Tywonek. Jednak w drugiej odsłonie Niebiescy napędzani przez Adama Kokockiego zadali 2 skuteczne ciosy i było już tylko 3:2. Corston ambitnie bili się o wyrównanie, ale na ich drodze stanął świetnie dysponowany golkiper Łukasz Kowalski. A dodatkowo, w 40 minucie gospodarze przesądzili sprawę, podwyższając na 4:2. To zwycięstwo było o tyle cenne dla Orłów, gdyż utrzymali prowadzenie w tabeli i przed ostatnim starciem mają wszystko w swoich rękach. Aczkolwiek EAGLE będą mierzyli się z walczącymi o miejsce na pudle FC Oldboys, toteż czeka nas ekscytujący finał zimowego sezonu.
FC Saint vs FC Oldboys 3:3
Kokosy vs Elitarni Gocław 4:4
Bimbrownicy vs FC InterTeam 4:6
WARRIORS-REAL vs Niemłode Wilki 0:6
FC EAGLE vs Corston Wankers 4:2
https://www.ligowiec.pl/leagues/zima-2025-ligowiec-weekend/i-liga