Jesteśmy już niemal na samej mecie jesiennych rozgrywek biznesowych, ale wciąż nie doczekaliśmy się pierwszego złotego medalisty. W Ekstraklasie Grospol.pl i Polisquad solidarnie wygrywali swoje mecze, więc ostateczne rozstrzygnięcie jeszcze przed nami. W I Lidze wielki krok w stronę tytułu zrobiła La Figa, ale nadzieje najwyższy stopień podium ma jeszcze ProService Finteco. Na drugim szczeblu FC Oldboys zwyciężyli z niepokonanym dotąd Old Stars, dzięki czemu wyścig o mistrzostwo nabrał rumieńców i wszystko jeszcze może się wydarzyć. Jeśli chodzi o trzeci poziom, to mieliśmy tu małą niespodziankę w postaci triumfu WM Warszawa z wiceliderem Lagardere Travel Retail. Zapraszamy na podsumowanie 9. kolejki Ligowiec Biznes!

W Ekstraklasie wystartowaliśmy konfrontacją Polisquadu ze Spowolnionymi. Wicelider, jeśli nie chciał stracić szans na tytuł, musiał tu wygrać, ale nie przyszło im to łatwo. W pierwszej połowie obie ekipy wbiły sobie po sztuce, ale tuż na początku drugiej gospodarze dzięki współpracy Roberta Cendrowskiego i Kacpra Banaszka wyszli na 2:1. W 35 minucie najlepszy na placu Banaszek podwyższył na 3:1, ale potem Polisquad otrzymał czerwoną kartkę, a Niebiescy ruszyli do ataku. I na samym finiszu zmniejszyli straty na 3:2, ale na więcej zabrakło im czasu, toteż 3 oczka powędrowały na konto gospodarzy.

Sporo problemów miał też lider i obrońca tytułu. Grospol.pl, bo o nich mowa, mierzył się z OBI i to ich przeciwnicy lepiej weszli w te zawody, już w 4 minucie otwierając wynik. W odpowiedzi goście za sprawą dubletu niezawodnego Dominika Skorży po 13 minutach odskoczyli na 1:2, ale nie minęło 60 sekund, gdy do wyrównania doprowadził Maciej Kulik. Remis utrzymywał się aż do 30 minuty. Wtedy to na 2:3 uderzył Piotr Wycisłowski. Jak się okazało, był to gol na wagę zwycięstwa, dzięki któremu Grospol utrzymał się na pierwszym miejscu i jest już tylko o włos od mistrzostwa.

Na zwieńczenie 9. kolejki zostali nam Sieksa Warszawa oraz KS DHAKA. Tu faworytami byli gospodarze, ale do przerwy lepiej zaprezentowali się bijący się o utrzymanie goście. I to oni po 2 bramkach Piotra Szulczyka schodzili do szatni przy rezultacie 1:2. Tuż po wznowieniu gry KS D poprawili na 1:3, ale w odpowiedzi Sieksa dowodzona przez Macieja Rybaka zaaplikowała przeciwnikom 3 gole i po 33 minutach było 4:3. Lecz finisz tego spotkania należał do Zielonych. Dhaka na 120 sekund przed końcem wyrównała po strzale Matthew Connoly’ego, a tuż przed końcem fantastycznie tego dnia dysponowany Piotr Balcerzak do swoich 3 wcześniejszych asyst dorzucił też trafienie na 4:5, dzięki któremu jego zespół odniósł premierową victorię w tym sezonie. I wciąż może myśleć o utrzymaniu w Ekstraklasie.

 

Polisquad vs Spowolnieni 3:2

OBI vs Grospol.pl 2:3

FC Natolin vs Albatrosy 3:0 (w.o.)

Sieksa Warszawa vs KS DHAKA 4:5

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-biznes/ekstraklasa

 

Przeskakujemy do I Ligi, gdzie obejrzeliśmy aż 5 potyczek. I już w pierwszej z nich, pomiędzy Szczękami Szczęśliwice i Ministerstwem Obrony Narodowej, było interesująco. Obie ekipy miały nadzieje na podium, ale to MON lepiej zaczął, gdy już w 6 minucie trafił na 0:1. Lecz jeszcze przed upływem pierwszej odsłony gola do szatni zdobył Barnaba Rud-Chlipalski, a tuż po zmianie stron ten sam zawodnik powtórzył swój wyczyn i było już 2:1. Od tego momentu Szczęki z Rud-Chlipalskim i Mikołajem Ostoja-Ciemnym na czele przejęli inicjatywę, co miało swoje odzwierciedlenie w wyniku. Finalnie gospodarze triumfowali aż 6:1, przez co zrzucili Ministerstwo z 3 lokaty, otwierając sobie autostradę do medali. Dla gości z kolei był to ostatni występ w sezonie i już na pewno znajdą się poza top3.

Przechodzimy do dołu tabeli, gdzie mecz o 6 punktów rozegrali LS Airport Services oraz BCG War Stars. Na samym początku obie załogi postawiły na wymianę ciosów i już po 8 minutach było 2:2. Lecz po kwadransie na 2:3 uderzył Adam Wywonrz, a po niespełna pół godzinie rywalizacji ten sam zawodnik podwyższył na 2:4. Niedługo później na 2:5 poprawił niezawodny Karol Łukasik i gospodarze znaleźli się w niezwykle trudnym położeniu. LS nie poddawał się i po chwili straty na 3:5 zmniejszył Krzysztof Zając, ale BCG na więcej przeciwnikom już nie pozwolili, dzięki czemu zrobili wielki krok w stronę utrzymania. Dla gospodarzy z kolei ta porażka oznaczała spadek.

Następnie na murawie zameldowali się ProService Finteco oraz DSV. Faworytem byli tu bijący się o złoto gospodarze, ale od samego startu było to zacięte widowisko. Pierwsza odsłona to była klasyczna wymiana ognia (4:4), a tuż po zmianie stron goście dość nieoczekiwanie wyszli na 4:5. Kluczowe dla losów tej potyczki były okres pomiędzy 27 i 32 minutą. Wówczas PS F kierowani przez Kamila Kapice zaaplikowali oponentom aż 5 bramek i nagle zrobił się 8:5. Mimo prób Kacpra Brachaczka DSV już nie zdołał nic wskórać i finalnie ProService Finteco wygrał 11:7. Przedłużając w ten sposób nadzieje na najcenniejsze trofeum.

La Figa przed tą kolejką stała przed sporym wyzwaniem, gdyż czekał na nich wymagający przeciwnik w postaci Pilota. Ale lider nie zawiódł, chociaż nie było łatwo. W 11 minucie Doan Leon podał do Marcina Jurasika, a ten strzelił na 1:0. W odpowiedzi na 1:1 wyrównał Maciek Michalski i wydawało się, że ten rezultat utrzyma się do przerwy. Tymczasem Leon popisał się 2 tego dnia asystą, a gola głową na 2:1 zdobył Paweł Truong. Potem już do końca tej batalii mieliśmy sporo sytuacji, ale ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się już znaleźć drogi do siatki. La Figa po tym wymęczonym zwycięstwie pozostali na szczycie stawki i kwestia mistrzostwa pozostaje w ich rękach.

Jeszcze przed tą serią gier o tytule mógł myśleć OIL Warszawa, ale ta brygada stawiła się boisku w dość osłabiona. Co tak mocna doświadczona paka jak FC K.A.C. po prostu musiał wykorzystać. I tak też się stało. Od pierwszego gwizdka Kace z Karolem Kwietniewskim i Rafałem Paciorkiem u steru bezlitośnie punktowali OIL i już po pierwszej połowie było 0:4. W drugiej goście jeszcze podkręcili tempo, co zaowocowało kolejnymi bramkami. Licznik tu zatrzymał się na 1:11, a to otworzyło FC K.A.C. drogę do strefy medalowej. Co ciekawe, mimo wysokiej przegranej, OIL także może jeszcze wylądować w czołowej trójce.

 

Szczęki Szczęśliwice vs Ministerstwo Obrony Narodowej 6:1

LS Airport Services vs BCG War Stars 3:5

ProService Finteco vs DSV 11:7

La Figa vs Pilot 2:1

OIL Warszawa vs FC K.A.C. 1:12

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-biznes/i-liga

 

Sporo działo się też w II Lidze, gdzie wystartowaliśmy meczem bijącego się o top3 FC REVIVAL z Widmem Awansu. W ostatnich tygodniach z konieczności między słupkami stał Władysław Kuszczow, ale teraz, po powrocie do bramki Volodymyra Ostriakova, napastnik Błękitnych mógł wejść do ataku. I dodamy, że obaj Panowie spisali się znakomicie. Kuszczow aż 8 razy wpisywał się na listę strzelców (i do tego dorzucił jedną asystę), a Ostriakov świetnie spisywał się w „klatce”. A jeszcze swoje 3 grosze dołożył Mikhailo Golets. Cała ta trójka była fundamentem pewnego i w pełni zasłużonego zwycięstwa REVIVAL 12:4.

Następnie na murawie zameldowali się FC Oldboys z bezbłędnie punktującymi do tej pory Old Stars. Mecz na szczycie nie zawiódł oczekiwań. Niebiescy mogli już w tych zawodach przypieczętować tytuł, ale po pierwszej odsłonie było 1:0 dla załogi z Wietnamu. Po zmianie stron OS poszli na małą wymianę ognia i po 27 minutach mieliśmy 2:2. Lecz ostatnie 10 minut należało do gospodarzy. W tym czasie duet Mai Linh – Tung zrobił różnicę, dzięki czemu Oldboje zaaplikowali rywalom aż 3 trafienia, nie tracąc już przy tym żadnego gola (w czym ogromny udział miał golkiper Quang). Finalnie FC O wygrali 5:2 i dzięki temu nadal mogą myśleć o złocie. Old Stars zaś pomimo porażki pozostali na pozycji lidera, ale to rozstrzygnięcie może ich kosztować utratę tytułu.

Przechodzimy do dołu tabeli, gdzie bardzo ważne spotkanie z punktu widzenia walki o utrzymanie rozegrali Mobbyn Rangers oraz Piłkawka. Dla Bordowych była to ostatnia szansa, by uniknąć spadku i trzeba przyznać, że ta drużyna w swoim ostatnim jesiennym występie w 100 procentach wykonała swoje zadanie. Już w 1 minucie Kacper Korona strzelił na 0:1, ale gospodarze dowodzeni przez Huberta Konrdrackiego, Pawła Wycecha i Dawida Floresa zadali 3 skuteczne uderzenia i zrobiło się 3:1. Goście już po kwadransie wyrównali, ale niedługo po wznowieniu gry Rangersi ponownie odskoczyli, tym razem na 5:3. Mimo starań Korony nie udało się już dogonić Mobbyn i po końcowym gwizdku było 7:4. Ten rezultat sprawił, że MR wydostali się ze strefy spadkowej, ale Piłkawka ma jeszcze 2 potyczki i może ich wyprzedzić.

W konfrontacji TK Ubezpieczenia z LS-Rampą spodziewaliśmy się ciekawego widowiska i tak też było w istocie. W pierwszej części, dzięki współpracy Sebastiana Powały i Pawła Podwysockiego, było 2:4 i wydawało się, że w drugich 20 minutach obie ekipy także będą sporo strzelały. Tymczasem, mimo okazji z obu stron, stan rywalizacji nie zmieniał się aż do 38 minuty. Wtedy to ponownie dał znać o sobie duet Powała – Podwysocki, dzięki któremu Rampa podwyższyła na 2:5. Potem już się nic nie zmieniło, a to oznacza, że LS-R nadal są w wyścigu o miejsce na pudle. I wszystko jest w ich rękach.

Na zamknięcie 9. kolejki zostało nam starcie Plusa i Ferajnowej Rewolucji. Od samego startu inicjatywę przejęła zespół w błękitnych trykotach i już po 15 minutach gospodarze kierowani przez Michała Burzyńskiego i Andrzeja Pobochę prowadzili 4:1. A tuż po przerwie poprawili jeszcze na 6:1 i wydawało się, Plus spokojnie dowiezie 3 oczka. Nic bardziej mylnego. Ferajnowa na finiszu ruszyła do ataku i pod przywództwem Bartłomieja Ostasza konsekwentnie odrabiała straty. I na 60 sekund przed końcem było już tylko 6:5. Rewolucja była o włos od remisu, ale Błęktini ostatecznie obronili się i zgarnęli pełną pulę.

 

FC REVIVAL vs Widmo Awansu 12:4

FC Oldboys vs Old Stars 5:2

Mobbyn Rangers vs Piłkawka 7:4

TK Ubezpieczenia vs LS-Rampa 2:5

Plus vs Ferajnowa Rewolucja 6:5

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-biznes/ii-liga

 

Na zakończenie naszego podsumowania została nam III Liga. W tej rozpoczęliśmy od meczu Aecom EC z DS Teamem. Tu bukmacherzy stawiali na Zielonych i po 10 minutach wszystko szło zgodnie z tą prognozą, gdyż było 2:0. Goście po kwadransie zdołali złapać kontakt na 2:1, ale jeszcze przed przerwą gospodarze poprawili na 3:1. A po zmianie stron dzięki współpracy duetu Mateusz Serafin – Bartosz Cieślak powiększyli swoją przewagę do 5:1. DS T próbowali się odgryzać A EC nie pozostawali dłużni i na koniec, po małej wymianie ciosów, było 7:3. I dzięki tej wygranej Aecom awansował na drugą lokatę.

A wszystko dlatego, że dość nieoczekiwanie przegrał ówczesny wicelider. Lagardere Travel Retail, bo o nich mowa, mierzyli się z WM Warszawa i byli faworytem tych zawodów. Tymczasem Warszawiacy już po pierwszej połowie prowadzili 2:0. Chwilę po wznowieniu gry Lagardere z pomocą Pawła Jarocha zbliżyli się na 2:1, ale w odpowiedzi gospodarze kierowani przez trio Kacper Jakubisiak – Adrian Pilczewski – Karol Tabor zaczęli odskakiwać rywalom. I to w naprawdę fantastycznym stylu. Finalnie, co było naprawdę dużą niespodzianką, WM Warszawa triumfowali aż 10:2 i dzięki temu ta drużyna wciąż może myśleć o podium. Jeśli chodzi o LTR to mimo porażki wciąż mają matematyczne szanse na złoto, ale będzie o to niezwykle trudno.

 

Aecom EC vs DS Team 7:3

WM Warszawa vs Lagardere Travel Retail 10:2

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-biznes/iii-liga