Za nami kolejny emocjonująca kolejka w rozgrywkach weekendowych. Po ekstraklasowym meczu na szczycie pomiędzy Kokosami i Powiewem Czarnobyla ci pierwsi wrócili na pozycję lidera. Lecz w czołówce jest niesamowity ścisk i jeszcze wiele może się zmienić na finiszu sezonu. W I Lidze cała prowadząca trójka, czyli FC TAURI, FC Red Dragons Prażmów oraz Niemłode Wilki, solidarnie wygrywała swoje mecze, toteż w top3 nie zaszły żadne zmiany. Zapraszamy na podsumowanie 7. serii gier w Ligowiec Weekend!

 

W Ekstraklasie mieliśmy prawdziwy wysyp goli i już pierwszy mecz pomiędzy Chwastem Lotosu i ERGO Technology & Services S.A. tego najlepszym świadectwem. W pierwszej połowie byliśmy świadkami wymiany ciosów (3:3), ale w drugiej Chwast pod dowództwem Piotra Ignaczewskiego odskoczył na 6:3. ERGO rzucili się w pogoń i na 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem dopadli rywala (6:6). Lecz w ostatniej minucie na 7:6 trafił Tomasz Chołotkiewicz i wydawało się, że już po wszystkim. Ale po chwili najlepszy na placu Tomasz Łokietek dał wyrównanie na 7:7 po strzale z wolnego i obie ekipy musiały podzielić się punktami.

W pierwszym meczu na szczycie mieliśmy remis, ale drugi, pomiędzy Kokosami i Powiewem Czarnobyla, miał już rozstrzygnięcie na korzyść jednej ze stron. I byli to gospodarze. Chociaż to goście prowadzili niemal przez całą pierwszą część 0:1, to Fioletowi zdołali wyrównać bramką do szatni Jakuba Paducha. Tuż po wznowieniu gry na 2:1 poprawił Youness Achah Boune i Powiew ówczesny lider musiał odrabiać straty. Mieliśmy potem okazje obu zespołów, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. W 50 minucie wynik na 3:1 ustalił Paduch, dzięki czemu Kokosy wróciły, kosztem Czarnobyla, na pierwsze miejsce.

Następnie na murawie zameldowali się Fennecs vs DMN Yebañsk. Dość niespodziewanie to beniaminek objął prowadzenie, ale DMN, po nieco ponad kwadransie, odpowiedzieli dubletem Andreja Tsiashenki. A w 38 minucie goście powiększyli przewagę do 1:3 i wydawało się, że to oni zgarną pełną pulę. Tymczasem Algierczycy kierowani przez niezawodnego Tarika Ait Ouahioune na finiszu zaryzykowali i to opłaciło się w pełni. Fennecs zanotował imponujący come-back z 1:3 na 4:3, przez co ta załoga zdobyła niezwykle ważne 3 oczka w kontekście walki o utrzymanie.

Drugi z beniaminków, czyli Gentlemen, nie mieli tyle szczęścia. Stegniańczycy, mimo 2 szybkich uderzeń zaaplikowanych przez AZS PJATK, jeszcze przed przerwą wyszli na 4:2, w czym największy udział miał Ernest Jonaszek. Gospodarze przez długi czas trzymali się w starciu z kandydatem do mistrzostwa, ale końcówka należała do Akademików. AZS w finałowych 11 minutach zdołali wyjść z 5:3 na 5:6, a to pozwoliło im, rzutem na taśmę, wygrać te zawody. I awansować na drugą lokatę (z takim samym dorobkiem punktowym co lider Kokosy).

Na zwieńczenie 7. kolejki SND podejmowało Inter Europol. Mimo że mistrzowie z wiosny szans na obronę tytułu już nie mieli, a ich jesienna forma daleka była od wymarzonych, to właśnie ich akcje wyżej cenili bukmacherzy. Szczególnie że brygada znad Dolinki w poprzednich tygodniach także nie błyszczała. Tu jednak mieliśmy małą niespodziankę. Od samego startu oglądaliśmy tu wymianę ognia. Raz seriami strzelali gospodarze, raz goście. Rezultat i boiskowa sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. SND prowadzili 5:2 po pół godzinie gry, ale Inter z Mariuszem Piórkowskim u steru doścignął oponentów w 46 minucie. W końcówce Kuba Kwaśniewski przesądził sprawę i w ten sposób, po kapitalnym widowisku, gospodarze zwyciężyli 8:6.

 

Chwast Lotosu vs ERGO Technology & Services S.A. 7:7

Kokosy vs Powiew Czarnobyla 3:1

Fennecs vs DMN Yebañsk 4:3

Gentlemen vs AZS PJATK 5:6

SND vs Inter Europol 8:6

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-weekend/ekstraklasa

 

W I Lidze zaczęliśmy rywalizacją ESFT Warszawa z FC Football Teamem. I tu wielkich emocji nie było. Już po pierwszej części gospodarze napędzani przez Adriana Wronę i Stanisława Roguskiego odskoczyli na 5:0, a w drugiej jeszcze poprawili skuteczność. Goście od czasu do czasu odgryzali się, więc obejrzeliśmy sporo bramek w tym niemal całkowicie jednostronnym widowisku. Ostatecznie ESFT, zgodnie z prognozami, pewnie poradzili sobie z FC Football Teamem, triumfując aż 14:3.

Znacznie bardziej wyrównane zawody obejrzeliśmy, gdy na boisku stawili się FC TAURI oraz WARRIORS-REAL. W pierwszej połowie byliśmy świadkami klasycznej wymiany ognia (3:3), ale w drugiej do głosu doszli Wojownicy. Tyle że na ich drodze zawsze stawał kapitalnie dysponowany golkiper Adrian Kakietek. W końcu jednak udało się go pokonać. Dokonał tego w 44 minucie niezawodny Mariusz Tryzybowicz. Lecz finisz tego starcia należał do gospodarzy. FC T kierowani przez trio Dmytro Pidhorny – Piotr Kruk – Kuba Łopaciński między 45 i 50 minutą zadali oponentom 3 zabójcze uderzenia, co pozwoliło im wygrać 6:4. I utrzymać się na szczycie stawki.

 

Z walki o podium nie rezygnuje FC InterTeam, chociaż do przerwy ten zespół przegrywał z Corston Wankers 1:0 po trafieniu Adriana Gębskiego. Tuż po zmianie stron Gębski zanotował dublet, ale Inter nie składał broni. I nie tylko dogonił przeciwników, ale po 42 minutach odskoczył na 3:6 (w czym największy udział miał duet Aliaksei Kiryianov – Vitalii Leniv. Gospodarze nie poddawali się i wciąż wywierali presję na gościach, ale w ostatecznym rozrachunku InterTeam zwyciężył 5:7, zdobywając bardzo cenne 3 punkty.

Niemłode Wilki były faworytem meczu z SND II, ale tu jeden z kandydatów do medali musiał się mocno namęczyć. Już po pierwszej odsłonie team znad Dolinki wyszedł na 0:2 (co w dużej mierze było zasługą Jędrzeja Łączyńskiego), ale Wilki po nieco po trochę ponad pół godzinie gry wyrównali. By ponownie dać się zaskoczyć (w 41 minucie). Ale NW mieli tego dnia w składzie Tomka Kaniewskiego. W końcówce ten zawodnik wziął sprawy w swoje ręce i dzięki jego bramce i asyście Niemłode rzutem na taśmę pokonali SND II 4:3 i wciąż ta brygada liczy się w wyścigu o tytuł.

Na zwieńczenie 7. kolejki została nam potyczka FC Red Dragons Prażmów z Cervnisuem. Spodziewaliśmy się tu wyrównanego boju, ale tutaj drużyna z Prażmowa już po pierwszej połowie przesądziła sprawę. Było wówczas 7:2. Po zmianie stron tempo wicelidera odrobinę zwolniło, ale wciąż w ofensywie akcje napędzał duet Gracjan Brzeziński – Jakub Steć. Efekt? Pewny i w pełni zasłużony triumf aż 11:3 i utrzymanie się na drugiej lokacie ze sporymi nadziejami na mistrzostwo. Czyli plan na weekend Red Dragons wykonany w 100 procentach.

 

ESFT Warszawa vs FC Football Team 14:3

FC TAURI vs WARRIORS-REAL 6:4

Corston Wankers vs FC InterTeam 5:7

Niemłode Wilki vs SND II 4:3

FC Red Dragons Prażmów vs Cervinus 11:3

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-weekend/i-liga