Jesteśmy już niemal na samym finiszu rozgrywek weekendowych, ale na pierwszego mistrza jeszcze musimy zaczekać. W zeszłym tygodniu rozpoczęliśmy zmagania wcześniej, bo w czwartek, wielkim hitem, w którym spotkali się Inter Europol z DMN Yebañsk. Inter po koncertowym występie pokonał DMN i został nowym liderem Ekstraklasy. W I Lidze wciąż na czele utrzymuje się Fennecs, ale po piętach depczą im Gentlemen, którzy wygrali w prestiżowym starciu z Cervinusem. Zapraszamy na podsumowanie 7. kolejki w Ligowiec Weekend!

Jak wspomnieliśmy w leadzie, 7. kolejka w Ekstraklasie wystartowała już w czwartek, meczem na szczycie pomiędzy Interem Europol i DMN Yebañsk. W pierwszej połowie ówczesny lider był nieskuteczny, czego nie można powiedzieć o gospodarzach, którzy dowodzeni przez duet Tomasz Piórkowski – Michał Marzec zadali rywalom 3 ciosy (przy stracie 1 gola). Po zmianie stron goście starali się odgryzać, ale pudłowali na potęgę (kilkukrotnie obijając obramowanie). A do tego świetnie bronił Borys Kackiewicz. Inter zaś też kreował sobie nawet jeszcze więcej szans, ale miał też znacznie lepiej nastawione celowniki. Co w ostatecznym rozrachunku przyniosło im zasłużone zwycięstwo 7:3 i awans na pierwszą lokatę.

Z walki o mistrzostwo nie rezygnuje też Chwast Lotosu. W pierwszym niedzielnym starciu z ERGO Technology & Services S.A. do 23 minuty było 3:2, ale w końcówce pierwszej części Biało-zieloni kierowani przez Tomka Chołotkiewicza odskoczyli na 5:2. Granatowi nie składali broni i za sprawą znakomicie dysponowanego w tych zawodach Radka Parszewskiego dogonili przeciwników (po trafieniach z 32, 36 i 45 minuty). Wydawało się, że będzie remis, ale na finiszu zawodnicy Chwastu jeszcze dwukrotnie znajdywali drogę do siatki, dzięki czemu rzutem na taśmę wygrali 7:5 i umocnili się w top3.

Po porażce z Interem DMN Yebañsk mieli w niedzielę szybką okazję do rehabilitacji w konfrontacji z FC Oldboys. Już po 7 minutach po dublecie Sebastiana Safina było 0:2, ale w 20 minucie mieliśmy odpowiedź Tuan Lu. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem na 1:3 podwyższył Czarek Karpiński, ale załoga z Wietnamu nie odpuszczała i 360 sekund później zbliżyła się na 2:3. I może Oldbojom udałoby się wyrównać, ale czerwona kartka Sona spowodowała grę w osłabieniu w końcówce. A to wykorzystali goście, którzy zdobyli jeszcze 2 bramki, triumfując 3:5. I utrzymując się w wyścigu o złoto.

Niezwykle cenne 3 punkty zdobył FC InterTeam z rywalizacji z Powiewem Czarnobyla. W pierwszej połowie obie drużyny wbiły sobie po sztuce, a po pół godzinie gry na 2:1 uderzył Artem Cherkas. Powiew odpowiedział 2 bramkami i po 40 minutach było 2:3. Wtedy jednak Cherkas jeszcze dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, kompletując hat-tricka, który pozwolił Interowi zwyciężyć 4:3 i zwiększyć swoje szanse na utrzymanie.

Na sam koniec obejrzeliśmy w akcji SND i Inter Europol. W starciu obrońcy tytułu (który już na bank nie powtórzy sukcesu z zeszłego sezonu) z głównym pretendentem do mistrzostwa faworytem byli ci drudzy. Tutaj w zasadzie przez cały mecz oglądaliśmy obustronną wymianę ognia. Team znad Dolinki napędzał Michał Śpiewak, u gości zaś wyróżniało się trio Tomasz Piórkowski – Michał Marzec – Daniel Polucha. Wynik oscylował wokół remisu przez niemal całe spotkanie (do 41 minuty było 6:6), ale na finiszu Europol odskoczył na 3 bramki, dzięki czemu triumfował 6:9, co pozwoliło im utrzymać się na szczycie tabeli.

 

Inter Europol vs DMN Yebañsk 7:3

Chwast Lotosu vs ERGO Technology & Services S.A. 7:5

FC Oldboys vs DMN Yebañsk 2:5

Chaos Mokotów vs AZS PJATK 0:3 (w.o.)

FC InterTeam vs Powiew Czarnobyla 4:3

SND vs Inter Europol 6:9

https://www.ligowiec.pl/leagues/wiosna-2024-ligowiec-weekend/ekstraklasa

 

Przechodzimy do I Ligi. Tu na dzień dobry czekało nas starcie bijących się o podium Kokosów z zamykającą stawkę The Villą. Tu pewniakiem do wygranej byli Fioletowi, ale od goście od początku postawili twarde warunki. I to oni, już w 5 minucie za sprawą Busta, wyszli na 0:1. Gospodarze kierowani przez Michała Ostrowskiego szybko wyszli na 2:1 i mogli nawet podwyższyć ten rezultat, ale znakomicie między słupkami spisywał się Maciej Lachowicz. A do tego po nieco ponad pół godzinie gry wyrównał Suliman. Ostatecznie jednak Kokosy po trafieniu Ostrowskiego dopięły swego, pokonując rywali 3:2.

Z walki o podium nie zrezygnowali WARRIORS-REAL. Załoga w czerwonych trykotach mierzyła się z FC TAURI i musiała się mocno namęczyć, żeby zgarnąć pełną pulę. W dużej mierze odpowiedzialny był za to Adrian Kakietek, golkiper FC T. Wojownicy przez całą pierwszą połowę nie mogli znaleźć na niego sposobu, ale tuż po zmianie stron wynik otworzył Łukasz Kujawa. Ten sam zawodnik w 43 minucie skompletował dublet, dzięki czemu Warriorsi wygrali 0:2 i awansowali na piątą pozycję.

W spotkaniu FC REVIVAL z Fennecs spodziewaliśmy się, że Błękitni sprawią dużo problemów liderowi. I tak też było w istocie. Po pierwszej części było 1:2, a niedługo po wznowieniu gry na 1:3 poprawił najlepszy na placu Tarik Ait Ouahioune. Zespół z Ukrainy nie odpuszczał i napędzany przez Pavlo Kapinosova w 43 minucie doprowadził do wyrównania, ale ostatnie słowo należało do gości. W 46 minucie bramkę na wagę zwycięstwa 3:4 zdobył Ismail, przez co Fennecs pozostali na pole position w wyścigu o tytuł.

W konfrontacji FC Football Team z SND do przerwy obejrzeliśmy tylko jedno trafienie, autorstwa Kuby Kwaśniewskiego, ale w drugiej połowie inicjatywę przejęli gospodarze. FC FT z Andrii Chychoyą na czele poprawili skuteczność i zaczęli punktować rywali. Po 39 minutach było 3:1, a w końcówce Football Team powiększył przewagę do 5:1 i już było wiadomo, kto zgarnie pełną pulę. W ostatnich sekundach załoga znad Dolinki zdołała jedynie zmniejszyć rozmiary porażki na 5:2, ale na więcej im zabrakło czasu i 3 punkty powędrowały na konto ich oponentów.

Na sam koniec czekała nas potyczka pomiędzy dwoma ekipami z czołówki, czyli Gentlemen vs Cervinus. I musimy powiedzieć, że było to „meczycho”, zresztą finalny wynik 12:9 tego najlepszym świadectwem. Od samego startu postawiły na wymianę ognia, po nieco ponad kwadransie było 3:2, ale drużyna ze Stegien do szatni zdołała odskoczyć Bordowym na 7:3. W czym największy udział miało trio Emin Minshid – Mikołaj Kamiński – Piotr Gołębiewski. Po zmianie połów goście z Andrzejem Cichockim u steru próbowali gonić gospodarzy i po 40 minutach byli blisko (9:8). Lecz w finale tego kapitalnego widowiska najlepszy na murawie Gołębiewski zrobił różnicę i to Gentlemeni mogli się cieszyć z victorii, która utrzymała ich walce o złoto.

 

Kokosy vs The Villa 3:2

FC TAURI vs WARRIORS-REAL 0:2

FC REVIVAL vs Fennecs 3:4

FC Football Team vs SND II 5:2

Gentlemen vs Cervinus 12:9

https://www.ligowiec.pl/leagues/wiosna-2024-ligowiec-weekend/i-liga/match/8133