Wielkimi krokami zbliżamy się do zakończenia rozgrywek letnich, ale nadal nic nie jest rozstrzygnięte, a po 7. tygodniu zmagań mamy więcej pytań, niż odpowiedzi. W I Lidze mieliśmy spore przetasowania w czubie tabeli, ale po 2 wygranych meczach na pierwsze miejsce wskoczyła ORA Warszawa, a tuż za nią znalazł się FC Natolin. Na drugim szczeblu do walki o złoto włączyli się, po efektownych zwycięstwa, włączyli się Szczęki Szczęśliwice i Mobbyn Rangers. Zapraszamy na podsumowanie 7. kolejki Ligowiec Lato!

W I Lidze wystartowaliśmy w środę, starciem ABC Parkiety z Polisquadem. Tutaj delikatnym faworytem był ówczesny lider, ale Fioletowi tego dnia pokazali klasę. Już po 6 minutach było 2:0, ale goście niemal natychmiast zrewanżowali się trafieniem Jacka Gomulskiego. Lecz jeszcze przed upływem pierwszej odsłony dzięki współpracy Grzegorza Spytka z Rafałem Pawlikiem gospodarze odskoczyli na 4:1. Po wznowieniu gry goście próbowali się odgryzać, ale za każdym razem ABC odpowiadało, więc wyszła z tego mała wymiana ciosów. Ostatecznie jednak Parkiety utrzymali przewagę i wygrali 7:4, a takie rozstrzygnięcie sprawiło, że ten zespół wciąż liczy się w walce o tytuł. Mimo porażki Polisquad też ma na to szanse.

Następnie na murawie zameldowali się ORA Warszawa i AZS PJATK. Już po 3 minutach było 1:1, ale potem ten stan, mimo okazji obu ekip, utrzymywał się aż do końca pierwszej części. Kluczowe wydarzenia dla losów tego spotkania miały miejsce po zmianie stron. ORA dowodzona przez trio Filip Domagalski – Łukasz Ciemięga – Piotr Musiał zadała rywalom 3 zabójcze uderzenia, przez co zrobiło się 4:1. Akademicy nie składali broni i ruszyli w pogoń. Po dwóch szybkich trafieniach w 35 i 36 minucie mieliśmy już tylko 4:3 i wydawało się, że AZS może wyrównać. Finalnie jednak ORA dowiozła cenne zwycięstwo, co pozwoliło jej w dobrych nastrojach przygotowywać się do kolejnego meczu.

Który odbył się następnego dnia, czyli w czwartek. Tym razem przeciwnikiem ORA Warszawa była nieobliczalna KS DHAKA. Do przerwy to KS D byli lepsi, którzy dzięki postawie Matthew Connoly’ego prowadzili 3:1. Ale ORA, podobnie jak dzień wcześniejszej, na początku drugiej połowy pokazała klasę, w czym największy udział miał Piotr Musiał. Nominalni goście aż trzykrotnie odnajdywali drogę do siatki i zrobiło się 3:4. A na finiszu podwyższyli jeszcze na 3:6. Dhaka za sprawą Connoly’ego udało się w 39 minucie zmniejszyć straty na 4:6, ale na więcej zabrakło im czasu. ORA Warszawa po drugim triumfie w 7. kolejce została nowym liderem.

W drugim czwartkowym starciu, pomiędzy LS-Rampą i Spowolnionymi, doszło do niezwykle rzadkiej sytuacji w naszych rozgrywkach – padł bezbramkowych remis. Pomimo braku goli byliśmy świadkami naprawdę ciekawego i emocjonującego widowiska. Obie drużyny wykreowało sobie sporo okazji, ale obaj golkiperzy, czyli Krzysztof Szostak i Dominik Klimek, spisywali się bez zarzutu. Zwłaszcza ten pierwszy bramkarz miał dużo pracy, ale podobnie jak jego vis-à-vis nie dał ani razu się pokonać. Wynik tu mógł paść w obie strony, zarówno LS-R, jak i Niebiescy, do końca bili się o victorię, ale po ostatnim gwizdku było 0:0.

W tym samym czasie, na boisku obok, byliśmy świadkami konfrontacji AZS PJATK z FC Natolin. I tu również sporo się działo. W pierwszych 20 minutach załoga z Ursynowa była zdecydowanie bardziej skuteczna, co przełożyło się na przewagę w wysokości 1:4. W drugiej odsłonie AZS bardzo szybko, bo już w 24 minucie, zbliżył się na 3:4, ale wtedy swoje show zaczął Paweł Milczarek. Napastnik gości niemal natychmiast skompletował dublet, a w 33 minucie dołożył jeszcze asystę i było już 3:7. FC Natolin nie roztrwonił swojego dorobku, co dało im bardzo ważny triumf połączony z wskoczeniem na drugą pozycję, z ledwie punktem straty do liderującej ORA Warszawa, przy 2 potyczkach rozegranych mniej.


ABC Parkiety vs Polisquad 7:4

ORA Warszawa vs AZS PJATK 4:3

KS DHAKA vs ORA Warszawa 4:6

LS-Rampa vs Spowolnieni 0:0

AZS PJATK vs FC Natolin 3:7

https://www.ligowiec.pl/leagues/lato-2024-ligowiec/i-liga

 

Przechodzimy do II Ligi, gdzie także nie brakowało niezwykle interesujących wydarzeń. Na otwarcie, już w środę, obejrzeliśmy starcie FC REVIVAL ze Szczękami Szczęśliwice. Spodziewaliśmy się tu dość zaciętej rywalizacji, tymczasem już po pierwszej połowie było wszystko jasne. Goście niemal natychmiast, bo po 2 minutach, prowadzili 0:2, a potem dowodzoeni przez Mikołaja Ostotja-Ciemnego i Barnabę Rud-Chlipalskiego wypunktowali oponentów, odskakując na 0:5. Po zmianie stron Szczęki dołożyli jeszcze 2 trafienia, ale potem przebudzili się Błękitni. Przez co udało im się zmniejszyć rozmiary porażki do 2:7, ale załoga ze Szczęśliwic nie pozwoliła im na więcej. I zasłużenie zainkasowała 3 oczka.

Jednostronny był też drugi środowy mecz pomiędzy Piłkawką i Mobbyn Rangers. W pierwszej części gospodarze jeszcze sprawili trochę problemów rywalom (było 0:2), ale po wznowieniu gry Błękitni podkręcili tempo. Za co odpowiadał głównie duet Dawid Flores z Pawłem Wycechem. A do tego świetnie między słupkami spisywał się Hubert Kondracki. Efekt? Aż 5 goli w drugich 20 minutach, co dało pewne i niepodlegające żadnej dyskusji zwycięstwo 0:7, które było o tyle ważne, gdyż Mobbyn Rangers utrzymali kontakt z czołówką i wciąż mogą myśleć o miejscu na pudle. A nawet o mistrzostwie.

Przechodzimy teraz do zmagań czwartkowych. Tam wystartowaliśmy spotkaniem Niemłodych Wilków z Transstream. Pierwsza odsłona to był prawdziwy popis Granatowych. Już po 7 minutach dzięki współpracy Dawida Tymowskiego z Adrianem Dąbrowskim mieliśmy 4:0, a jeszcze przed przerwą Wilki odskoczyli na 6:1. Po wznowieniu gry nominalni gospodarze dość szybko powiększyli przewagę na 8:1 i potem już nieco przystopowali. Do tego goście zaprezentowali się znacznie lepiej. W ostatecznym rozrachunku Niemłode Wilki po świetnym występie pokonali Transstream aż 9:2, sięgając po drugą pełną pulę w tym sezonie.

Widmo Awansu w zeszłej kolejce zaliczyli pierwszą porażkę w letniej kampanii, więc przed konfrontacją z Ferajnową Rewolucją liczyli na rehabilitację i powrót na pozycję lidera. Lecz zespół w białych trykotach miał inne plany, które skrupulatnie realizował w pierwszej części. Już po kwadransie Ferajnowa z Bartłomiejem Ostaszem i Pawłem Marczakiem u steru odskoczyła na 5:0 i po takich 5 ciosach Widmo znalazło się w niezwykle trudnym położeniu. Goście próbowali się odgryzać, zdobyli gola na 5:1, ale w 21 minucie mieliśmy już 6:1. WA nie poddawali się i nawet zbliżyli się na 6:3 w końcówce, ale to było za mało na świetnie dysponowanego przeciwnika, który po tej victorii wciąż może myśleć o podium.

 

FC REVIVAL vs Szczęki Szczęśliwice 2:7

Piłkawka vs Mobbyn Rangers 0:7

Niemłode Wilki vs Transstream 9:2

Ferajnowa Rewolucja vs Widmo Awansu 6:3

https://www.ligowiec.pl/leagues/lato-2024-ligowiec/ii-liga