Za nami szósty tydzień rywalizacji weekendowej. W minioną niedzielę ogromny krok w stronę złotego medalu zrobili zawodnicy DMN Yebañsk, w dramatycznych okolicznościach pokonując obrońców tytułu SND. Do tego sporą niespodziankę sprawił Powiew Czarnobyla, zatrzymując ówczesnego wicelidera Chwast Lotosu. W I Lidze dość nieoczekiwaną porażkę Fennecs w świetnym stylu wykorzystał Gentlemen, który odrobił do lidera aż 3 punkty i utrzymał się w wyścigu o złoto. Zapraszamy na podsumowanie 6. kolejki Ligowiec Weekend!

W Ekstraklasie zmagania w 6. kolejce otworzyli AZS PJATK i FC Oldboys. Po szybkiej wymianie ognia na starcie tego spotkania było 2:3, ale potem inicjatywę przejęli gości, którzy dowodzeni przez Hunga i Tuan Lu już w pierwszej połowie odskoczyli na 2:7. A tuż po wznowieniu gry FC O podwyższyli na 2:8 i to w zasadzie przesądziło sprawę. Akademicy mimo niekorzystnego wyniku ambitnie gonili rywali, udało im się z pomocą Pawła Chomy zbliżyć na 5:8, ale na więcej zabrakło czasu i 3 punkty zasłużenie zasiliły konto drużyny rodem z Wietnamu.

Następnie na murawie zameldowali się Powiew Czarnobyla i Chaos Mokotów. Faworytem był ówczesny wicelider i już po 8 minutach Biało-zieloni prowadzili 0:2 po trafieniach Karola Szczapa i Piotra Ignaczewskiego. Lecz po kolejnych 120 sekundach Powiew złapał kontakt po uderzeniu Bartłomieja Zasadzkiego. Po kwadransie goście odpowiedzieli na 1:3, ale po chwili mieliśmy 2:3. Po zmianie stron, przez długie fragmenty najbardziej zapracowani byli obaj golkiperzy, czyli Konrad Jaworski i Lucjan Baran. Lekką przewagę miał Chwast, który atakował głównie za sprawą Maćka Michalskiego, ale gospodarze nie byli dłużni. I w 48 minucie dopięli swego, wykorzystując grę w przewadze. A konkretnie najlepszy na placu Zasadzki, który z bliskiej odległości doprowadził do remisu 3:3.

Wpadkę wicelidera wykorzystali DMN Yebañsk, pokonując SND, ale tu musimy dodać, że dla lidera była to droga przez mękę. Po 21 minutach obrońcy tytułu dowodzeni przez Macieja Sejsbuka wyszli na 0:2, ale tuż przed przerwą gola do szatni zdobył Michał Pośniak. Po pół godzinie tych zawodów na 2:2 strzelił Kuba Sus, a potem pięknie z wolnego przymierzył Norbert Strachota i zrobiło się 3:2 dla Yebañska. Lecz niedługo później Strachota otrzymał drugą żółtą kartkę, co niemal natychmiast się zemściło na jego drużynie, gdyż załoga znad Dolinki doprowadziła do wyrównania. I mogła nawet pójść za ciosem, ale fenomenalnie między słupkami spisywał się Daniel Suska, który wielokrotnie ratował swój zespół z opresji. A w końcówce jego koledzy z pola pokazali charakter, jeszcze dwukrotnie znajdując drogę do siatki. I dzięki czemu DMN Yebañsk sięgnął po szóste kolejne zwycięstwo z rzędu.

Ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Inter Europol. Ta utytułowana ekipa mierzyła się z FC InterTeamem i wcale nie było to łatwe starcie. Gospodarze przez całą pierwszą odsłonę grali z kontry, swoje ataki opierając na Tomku Piórkowski. I to się sprawdziło. Beniaminek kreował sobie sporo szans, ale po pierwszej części Europol wygrywał 5:2, z czego aż cztery gole były dziełem wspomnianego Piórkowskiego. Na początku drugiej połowy Piórkowski po raz piąty wpisał się do protokołu, a później goście przez cały czas bili głową w mur. Dopiero w 45 minucie z pomocą Vitalii Leniva zbliżyli się na 6:4, ale szybka odpowiedź gospodarzy na 7:4 przesądziła sprawę.

 

AZS PJATK vs FC Oldboys 5:8

ERGO Technology & Services S.A. vs Chaos Mokotów 3:0 (w.o.)

Powiew Czarnobyla vs Chwast Lotosu 3:3

DMN Yebañsk vs SND 5:3

Inter Europol vs FC InterTeam 7:4

https://www.ligowiec.pl/leagues/wiosna-2024-ligowiec-weekend/ekstraklasa

 

W I Lidze rozpoczęliśmy starciem dwóch ekip z dołu stawki, czyli The Villa i FC REVIVAL. W pierwszej, bezbramkowej połowie, w głównej roli wystąpili obaj bramkarze, czyli Maciej Lachowicz i Volodymyr Ostriakov. W drugiej jednak do głosu doszli gracze ofensywni, a mówiąc konkretnie, ci występujący w błękitnych trykotach. Goście dość szybko odskoczyli na 0:2, ale w 37 minucie kontakt dla Villans dał Patrick Pieta. Niedługo później FC R podwyższyli na 1:3, a na 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem wynik na 1:4 ustalił najlepszy na placo Pavlo Kapinosov, co pozwoliło Revivalowi awansować na siódme miejsce.

Swoją sytuację w tabeli poprawili też WARRIORS-REAL. Brązowi medaliści z zimy mierzyli się z FC Football Teamem i to oni właśnie po 12 minutach prowadzili 2:0 (na listę strzelców wpisywali się Marcin Trzybiński i Mariusz Tryzybowicz). Tuż przed przerwą samobója zdobył Balazs Nemeth, ale defensor gospodarzy po zmianie stron trafił już do właściwej bramki i było 3:1. Goście nie składali broni i kierowani przez Dominika Wołągiewicza poszli na wymianę ognia, ale finalnie Wojownicy utrzymali przewagę, wygrywając 5:3. Co pozwoliło im wskoczyć na szóstą lokatę.

Następnie na murawie zameldowali się Fennecs i FC TAURI. Tu faworytem był lider i to właśnie drużyna z Algierii już w 4 minucie wyszła na prowadzenie. Lecz goście z pomocą Artura Piaseckiego w 9 minucie wyrównali i, jak się okazało, do końca pierwszej części utrzymał się rezultat 1:1. W 28 minucie Dmytro Didhocnyy uderzył na 1:2, ale nie minęło 60 sekund i było już 2:2 po strzale Ismaila. Potem obserwowaliśmy dużo walki, ale na finiszu to goście byli skuteczniejsi. Dzięki znakomitej współpracy wspomnianego wcześniej duetu Didhocnyy – Didhocnyy TAURI dwukrotnie znajdywało drogę do sieci i to dało dość nieoczekiwane zwycięstwo 2:4. A dla Fennecs była to pierwsza strata punktów tej wiosny.

Takie rozstrzygnięcie sprawiało, że swoją szansę na podgonienie Algierczyków miał ówczesny wicelider. Cervinus, bo o nich mowa, spotkali się z Kokosami. Już w 4 minucie ładnie z dystansu przymierzył Kamil Przybyszewski, a po kolejnych 120 sekundach mieliśmy odpowiedź Wiktora Balcera. Za moment Przybyszewski miał na koncie dublet i mieliśmy 1:2. Goście mieli następne sytuacje do podwyższenia przewagi, ale ostatecznie po pierwszej połowie było 1:2. Tuż po zmianie stron Przybyszewski z pomocą Yassine’a skompletował hat-tricka, a potem przez dłuższy czas wynik się nie zmieniał (co było zasługą obu golkiperów, zwłaszcza Antona Dychenko). W 43 minucie Przybyszewski wpisał się do protokołu, a po chwili na 1:5 poprawił Tomek Paczos. Kokosy po tym triumfie zbliżyli się do top3, Cervinus z kolei spadł na trzecią pozycję.

Nowym wiceliderem został Gentlemen. Załoga ze Stegien mierzyła się z SND II i niemal od razu, po tym jak Piotr Gołębiewski huknął z dystansu, wyszła na 0:1. Team znad Dolinki szybko się odgryzł, ale potem inicjatywę mieli goście napędzani przez trio Gołębiewski – Norbert Jasik – Emin Minshid. I to przełożyło się na 1:4 do przerwy. Po pół godzinie tych zawodów było już 1:5, ale gospodarze wciąż próbowali odrabiać straty. Jednak na ich drodze stawał świetnie dysponowany Piotr Wasilewski. A do tego znakomitą partię rozgrywał Gołębiewski (3 gole i 3 asysty w całym meczu), a to wszystko przyniosło Gentlemenom w pełni zasłużoną victorię 2:7, awans na drugą lokatę i odrobienie 3 punktów do Fennecs.

The Villa vs FC REVIVAL 1:4

WARRIORS-REAL vs FC Football Team 5:3

Fennecs vs FC TAURI 2:4

Cervinus vs Kokosy 1:5

SND II vs Gentlemen 2:7

https://www.ligowiec.pl/leagues/wiosna-2024-ligowiec-weekend/i-liga