Za nami już 4 tury zmagań w rozgrywkach weekendowych. W Ekstraklasie do walki w wielkim stylu powrócił Inter Europol, który pokonał DMN Yebañsk. Na czele zaś wciąż pozostają Kokosy i Powiew Czarnobyla. Na pierwszoligowych murawach zaś w meczu na szczycie FC TAURI pokonali FC InterTeam i to oni zostali samodzielnym liderem. Zapraszamy na podsumowanie 4. kolejki w Ligowiec Weekend!

W Ekstraklasie liderem przed tą kolejką były Kokosy i to się nie zmieniło. Fioletowi otrzymali walkowera od AZS PJATK i z kompletem oczek przewodzą stawce.

Starcie ERGO Technology & Services S.A. z SND rozegraliśmy już zgodnie z planem. I tu byliśmy świadkami wielkich emocji. Jedynego gola w pierwszej części strzelili goście, już w 2 minucie, ale tuż po zmianie stron gospodarze dwukrotnie znaleźli drogę do sieci i zrobiło się 2:1. Na co odpowiedziała załoga znad Dolinki, która po 2 trafieniach wyszła na prowadzenie 2:3 po 40 minutach. W końcówce ERGO dowodzone przez Mateusza Puchalskiego zadało 3 skuteczne uderzenia i w 47 minucie, po tym kolejnym w tych zawodach zwrocie akcji, było już 5:3. Lecz po chwili SND zmniejszyło straty na 5:4 i wciąż wynik był niewiadomą. Ostatecznie gospodarze obronili się i po tym fantastycznym meczu zgarnęli pełną pulę.

W następnej potyczce, pomiędzy Chwastem Lotosu i Fennecs, także byliśmy świadkami kapitalnego widowiska. Zresztą końcowy rezultat 10:9 mówi sam za siebie. Od samego startu oglądaliśmy tu niesamowitą wymianę ognia, podczas której rezultat zmieniał się jak w kalejdoskopie. Do przerwy skuteczniejsza była drużyna z Algierii, która kierowana przez Tarika Ait Ouahioune odskoczyła na 3:6. A tuż po wznowieniu gry poprawiła 3:7. Wtedy Chwast z Piotrem Ignaczewskim na czele ruszył w pogoń za rywalem. I po 40 minutach było 8:7. Na finiszu oba teamy kontynuowały kanonadę, ale finalnie gospodarze, po spotkaniu, które na długo zostanie w naszej pamięci, okazali się nieznacznie lepsi, pokonując Fennecs 10:9.

Znacznie mniej zacięta była konfrontacja Powiewu Czarnobyla z Gentlemen. Już po pierwszej połowie Bordowi napędzani przez duetu Marek Urawski – Bartłomiej Zasadzki wypracowali sobie przewagę 3:0. A ten dorobek mógł być większy, gdyby nie świetna postawa golkipera Piotra Wasilewskiego. W drugiej połowie Powiew kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń, zdobył gola na 4:0 i już było wiadomo, kto sięgnie po zwycięstwo. Zespół ze Stegien w 45 minucie zmniejszył straty do 4:1, ale ostatnie słowo należało do PC. W 50 minucie najlepszy na placu Urawski zagrał do Zasadzkiego, a ten ustalił wynik na 5:1. Co pozwoliło utrzymać się Powiewowi na drugiej lokacie.

Na sam koniec DMN Yebañsk podejmował Inter Europol. W rywalizacji dwóch czołowych ekip zeszłego sezonu nie mogliśmy narzekać na nudę. Już po 6 minutach było 2:1, ale potem ten rezultat utrzymywał się aż do 30 minuty. Wtedy to Inter wyrównał. A w 44 i 45 minucie za sprawą Mariusza Piórkowskiego i Tomasza Piórkowskiego goście wyszli na 2:4. DMN nie składał broni i na 120 sekund przed końcem po uderzeniu Kuby Obiedzińskiego było już tylko 3:4. Ale niedługo później wszystko załatwił niezawodny Tomek Piórkowski, strzelając na 3:5. A to dało Europolowi premierową victorię w tych rozgrywkach.

 

AZS PJATK vs Kokosy 0:3 (w.o.)

ERGO Technology & Services S.A. vs SND 5:4

Chwast Lotosu vs Fennecs 10:9

Powiew Czarnobyla vs Gentlemen 5:1

DMN Yebañsk vs Inter Europol 3:5

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-weekend/ekstraklasa

 

Przechodzimy do I Ligi, gdzie zaczęliśmy starciem FC Football Team z FC Red Dragons Prażmów. Faworytem byli tu goście i po pierwszej odsłonie to się w pełni potwierdziło, gdyż ekipa z Prażmowa napędzana przez Gracjana Brzezińskiego i Jakuba Stecia wypracowała sobie potężną przewagę rzędu 0:6. Po wznowieniu gry gospodarze zaczęli się jednak odgryzać, dlatego obejrzeliśmy tu już zdecydowanie bardziej wyrównane, a do tego otwarte widowisko. Efekt? Football Team zdobył 6 bramek, Dragons 5, co, jak łatwo policzyć, dało końcowy rezultat 6:11 i kolejne 3 oczka na konto FC Red Dragons.

Następnie na boisku zameldowali się FC InterTeam i FC TAURI. Mecz na szczycie nie zawiódł oczekiwań. Już w 1 minucie golkiper FC T Adrian Kakietek otworzył wynik, a potem gospodarze próbowali go za wszelką cenę pokonać. Ale Kakietek między słupkami spisywał się znakomicie, toteż do przerwy było 0:1. Jego koledzy z pola także pokazali klasę, a przede wszystkim skuteczność, która pozwoliła Tauri zadać jeszcze 3 skuteczne ciosy. Co zaowocowało prowadzeniem 0:4 po 39 minutach. Koniec emocji? W żadnym wypadku. Inter pod wodzą Vitalii Leniva na finiszu zdołał zbliżyć się na 2:4, ale na więcej zabrakło im czasu. Stąd też, po tym prestiżowym zwycięstwie, to FC TAURI zostali samodzielnym liderem,

W konfrontacji ESFT Warszawa z Niemłodymi Wilkami spodziewaliśmy się zaciętej batalii, tymczasem, dość nieoczekiwanie, było to bardzo jednostronne widowisko. Po pierwszej połowie Wilki dzięki współpracy tria Adrian Dąborwski – Wojtek Zaniewski – Michał Wydra odskoczyli na 0:5, a w drugiej kontynuowali swoje popisy. Raz za razem punktując bezradnych oponentów. Po 44 minutach było już 0:12, a dopiero na 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem ESFT zdołali zdobyć honorowe trafienie. Na co goście odpowiedzieli kolejnymi dwoma bramkami, dzięki czemu odnieśli imponującą i w pełni zasłużoną wygraną aż 1:14.

W meczu SND II z Cervinusem już po nieco ponad kwadransie było 0:3, w czym ogromny udział mieli Andrzej Cichocki i Mateusz Kolbus. Załoga znad Dolinki nie składała broni i po uderzeniu Mateusza Tymińskiego zbliżyła się na 1:3, ale jeszcze przed upływem pierwszej odsłony goście poprawili na 1:4. Ten stan utrzymywał się do 38 minuty. Wówczas SND zmniejszyli straty na 2:4, ale po chwili Cervinus zrewanżował się golem na 2:5, a w 48 minucie Bordowi ustalili rezultat na 2:6. Cervinus po tej victorii utrzymał kontakt ze ścisłą czołówką i jest coraz bliżej top3.

Na zamknięcie 4. kolejki zobaczyliśmy w akcji WARRIORS-REAL i Corston Wankers. Bukmacherzy nieco wyżej cenili akcje Wojowników i to oni do szatni schodzili w lepszych nastrojach (1:0 po strzale Mateusza Tryzybowicza). Corston nie poddawali się i bezustannie dążyli do wyrównania. I udało im się to dzięki Min Duc Phamowi, który doprowadził do remisu 1:1 w 38. Goście nie zadowalali się tym rezultatem i poszli za ciosem. W 45 minucie drogę do siatki odnalazł Adam Kokocki i zrobiło się 1:2. Jak się okazało, było to trafienie na wagę 3 punktów, które powędrowały na konto Corston Wankers.

 

FC Football Team vs FC Red Dragons Prażmów 6:11

FC InterTeam vs FC TAURI 2:4

ESFT Warszawa vs Niemłode Wilki 1:14

SND II vs Cervinus 2:6

WARRIORS-REAL vs Corston Wankers 1:2

https://www.ligowiec.pl/leagues/jesien-2024-ligowiec-weekend/i-liga