Za nami pierwsza, nieco okrojona, ale pełna mocnych wrażeń kolejka w rozgrywkach weekendowych. W Ekstraklasie z impetem sezon rozpoczęło Radico, swój mecz wygrał też Służewiec, z kolei w starciu Hmmm FC z Uwiądem Starczym był remis. Na pierwszoligowych murawach pierwszym liderem zostali FC Comygramy godne odnotowania były też minimalne zwycięstwa Corston Wankers oraz Widmo Awansu. Zapraszamy na podsumowanie inauguracji piłkarskiej wiosny w Ligowiec Weekend!

 

Na otwarcie Ekstraklasy na placu boju stawili się Hmmm FC oraz Uwiąd Starczy. Do przerwy obie ekipy bardzo dobrze broniły, stąd też w pierwszej odsłonie nie oglądaliśmy goli. Po zmianie stron więcej z gry miał Uwiąd, ale brakło im skuteczności, toteż bliżej wygranej byli nominalni gospodarze. Hmmm FC kierowany przez Yevgienija Antonova prowadził 2:1 do 49 minuty, ale wtedy bramkę na wagę remisu zdobył Mariusz Boniarek i oba zespoły podzieliły się punktami. Drugie spotkanie, pomiędzy Radico i Chwastem Lotosu, nie było tak zacięte. Załoga w żółtych koszulkach od początku narzuciła swoje tempo i napędzana przez duet Mario - Dung do szatni schodziła przy stanie 4:1. W drugiej połowie, w której nie brakowało ostrych starć, Piotr Ignaczewski z CL starał się odgryzać w ofensywie, ale tego dnia nie było mocnych na Radico. Drużyna z Wietnamu pokonała rywali 8:3 i została pierwszym liderem. Udanie wiosnę rozpoczął też Służewiec, który w derbach wygrał z SND 4:1. Tutaj kluczem do sukcesu była postawa Kamila Maty, autora dwóch bramek, oraz golkipera Krystiana Pyrka. Brygada ze Służewca pokazała w niedzielnych zawodach dużą boiskową mądrość (zwłaszcza w obronie), co w konsekwencji dało im zasłużone trzy oczka.

 

Hmmm FC – Uwiąd Starczy 2:2

Radico – Chwast Lotosu 8:3

Służewiec – SND 4:1

(Ekstraklasa)

 

 

Na inaugurację I Ligi byliśmy świadkami potyczki pomiędzy FC Comygramy i The Villą. Tu faworytem byli nominalni gospodarze i ta prognoza okazała się jak najbardziej trafna, chociaż w pierwszej odsłonie oglądaliśmy zacięte zawody, zresztą wynik 3:2 to tylko potwierdza. Dużą rolę odegrali też tu obaj bramkarze: Daniel Chmielecki i Joe Harper. Na początku drugiej połowie TV zaatakowali odważniej, ale zabrakło im skuteczności. Tego nie można powiedzieć o FC C, którzy prowadzeni przez Filipa Karpińskiego w ostatnim kwadransie zdominowali rywalizację i finalnie wygrali 7:3. W konfrontacji Widma Awansu z Kokosami także oglądaliśmy wyrównany bój. Do przerwy był remis 1:1, a po zmianie stron byliśmy świadkami klasycznej wymiany ciosów. Emocje tu mieliśmy dosłownie do samego końca, gdyż zwycięski gol na 5:4 padł w 50 minucie. Autorem tego trafienia był najlepszy na murawie Ayhan Emiroglu, ale tak naprawdę wszystkich zawodników obu drużyn należy pochwalić za to znakomite widowisko. Równie gorąco było w meczu Corston Wankers z ESFT Warszawa. Po pierwszej części było 2:2, w drugiej, mimo optycznej przewagi CW, to goście niemal przez cały czas prowadzili. Jeszcze w 44 minucie było 3:4 dla ESFT(w czym największy udział miał Adrian Wrona), ale finisz należał do gospodarzy. Corston Wankers napędzani przez Adriana Gębskiego zdołali aż trzy razy znaleźć drogę do siatki (w tym dwukrotnie w 49 minucie), tracąc przy tym tylko jedną bramkę i to zadecydowało o ich triumfie 6:5.

 

FC Comygramy – The Villa 7:3

Widmo Awansu – Kokosy 5:4

Corston Wankers – ESFT Warszawa 6:5

(I Liga)